Szpaler dla Marcina Wasilewskiego na zakończenie jego przygody z Leicester
Trener Craig Shakespeare musi tłumaczyć się kibicom Leicester, dlaczego nie dał szansy Marcinowi Wasilewskiemu na pożegnanie się z nimi podczas ostatniego meczu sezonu w Premier League. Koledzy z drużyny nadrabiali niezręczność menedżera, tworząc po meczu z Bournemouth szpaler dla wychowanka Hutnika Kraków.
fot. Facebook/Leicester
W ubiegłym tygodniu angielski klub poinformował, że nie przedłuży wygasającego w czerwcu kontraktu z Wasilewskim. Polak miał więc nadzieję, że w ostatnim meczu na King Power Stadium wyjdzie na boisko przynajmniej na kilka minut. Należało mu się to z uwagi na ogromne zaangażowanie, jakie wykazywał od początku swego pobytu w Leicester. Od 2013 roku przeszedł z drużyną długą drogę, puentując ją w ubiegłym sezonie mistrzostwem Premier League. Shakespeare jest świadom roli, jaką piłkarz z Nowej Huty odgrywał w szatni drużyny i zapewnia, że chciał dać mu satysfakcję na zakończenie pobytu w Leicester. Sprawy jednak nie potoczyły się po jego myśli.
- Rozmawiałem o tym z członkami sztabu przed meczem – opowiada menedżer klubu na łamach „Leicester Mercury”. –Powiedziałem, że byłoby idealnie, gdyby można było wpuścić Marcina na ostatnie minuty. Nie wspomniałem mu o tym, by nie robić mu złudnych nadziei. Najważniejsze było bowiem nasze zwycięstwo w tym meczu. Gdyby okoliczności na to pozwalały, dałbym mu zagrać ostatni kwadrans. Ale to nie był właściwy moment, by to uczynić.
Shakespeare uznał, że w sytuacji, gdy jego drużyna remisuje 1:1, nie zachodzą sprzyjające warunki do fetowania odchodzącego piłkarza. Sprawy w swoje ręce wzięli więc koledzy „Wasyla”, odwdzięczając mu się na swój sposób. Wśród tych, którzy dziękowali Polakowi stając w szpalerze na stadionie znalazł się Bartosz Kapustka.
Menedżer przyznał, że szatni Leicester bardzo będzie brakować Wasilewskiego. – Kibice widzą, co piłkarz daje drużynie na boisku, ale nie wiedzą, jak dużą rolę odgrywa poza nim. Marcin jest graczem, który pokazywał ogromny profesjonalizm na treningach. Ma groźny wygląd, ale to tylko pozory. W rzeczywistości można z nim bardzo swobodnie porozmawiać – dodał Shakespeare z uśmiechem.
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/534b1d94-69a0-8b65-b7cc-dc7beb2a9cd1,5dc8ffac-4083-4a1f-ca38-c17e705fc10e,embed.html[/wideo_iframe]