Puchar Polski ŁKS - Zagłębie 0:1. Łódzcy rezerwowi nie dali awansu [ZDJĘCIA]
Mocno rezerwowy ŁKS nie dał rady w Pucharze Polski Zagłębiu Lubin, choć wstydu nie przyniósł. Do końca walczył o zmianę wyniku. Niestety bez skutku.
Na meczu z Zagłębiem pojawiło się 1623 kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego.
ŁKS zaczął pucharowy mecz od rewolucji, rewolucji kadrowej. W wyjściowej jedenastce pojawiło się tylko dwóch graczy, którzy rozpoczynali derbowe starcie: Arndt i Szeliga. Nawet na ławce rezerwowych zabrakło jednego z najlepszych, jak nie najlepszego gracza ełkaesiaków w starciu z Widzewem - stopera Dąbrowskiego.
Dla Kibu Vicuni najważniejszy był przegląd kadry i tego na czym stoi przed decydującą fazą jesiennej rundy rozgrywek I ligi.
- Gramy trzy mecze w sześć dni, a mamy piłkarzy, którzy potrzebują grać, dlatego doszło do zmian w składzie - mówił łódzki szkoleniowiec.
W Zagłębiu mecz zaczęło siedmiu piłkarzy, którzy wyszli w pierwszej jedenastce na ligowe starcie z Cracovią (1:1), w tym cały blok defensywny. W zmianach 9 do 4 dla ŁKS, ale to przed spotkaniem jeszcze nic to nie znaczyło.
Kapitanem ŁKS był Tosik, który przez wiele lat był podporą... Zagłębia. Zaczęło się źle dla łodzian. Po katastrofalnym błędzie Ricardinho i stracie piłki w 4 minucie niepilnowany Starzyński z czterech metrów posłał nie najmocniejszą piłkę w Arndta. W 7 minucie szarżującego Starzyńskiego sfaulował po juniorskiej stracie w w polu karnym Gryszkiewicz. Jedenastkę strzałem w róg wykorzystał sam poszkodowany. Arndt wyczuł intencje strzelca, ale nie sięgnął piłki.
W 14 min po strzale Corrala z rzutu wolnego pewną interwencją popisał się Hładun. To był dowód na to, że łodzianie otrząsnęli się z przewagi gości. Zaczęli grać wyżej, agresywniej czym wprawili w zdumienie rywali. Zagłębie postawiło na kontrataki, które organizował Starzyński. Arndt skutecznie obronił piłkę po mocnym uderzeniu pomocnika Zagłębia z dystansu w 35 minucie. Gra się wyrównała, ale cho ŁKS gościł pod bramką Zagłębia nie był w stanie stworzyć stuprocentowej bramkowej sytuacji.
Druga połowa rozpoczęła się znów od przewagi Zagłębia. Czujny Arndt obronił strzał Starzyńskiego. Akcje gości były coraz groźniejsze. Łodzianie nie byli w stanie wyjść z własnego przedpola. Zagłębie strzeliło bramkę, ale Podliński był na spalonym. Goście nadal przeważali. Arndt obronił piłkę po strzale Szysza z dystansu. ŁKS próbował się odgryź. Po centrze Szeligi za słabo jednak główkował Ricardinho. Potem proste błędy w grze defensywnej obu drużyn powodowały groźne sytuacje pod jedną i drug bramką. A Vicunia wpuszczał na plac graczy z coraz głębszych rezerw lub rekonwalescentów. Nic dziwnego że na boisku zaczął rządzić... chaos. Najważniejszym graczem łodzian stał się Arndt, który pewnie obronił kolejny strzał z dystansu.
ŁKS przeszedł do ofensywy. Strzał Nowackiego z dystansu obronił Hładun, a potem po jego uderzeniu głową Chodyna wybił pikę sprzed linii bramkowej!
Po dynamicznej akcji Bąkowicz był faulowany przed linią pola karnego. Rzut wolny wykonywał Rygaard, ale jego strzał w środek bramki obronił Hładun. Zamknięte w swoim polu karnym Zagłębie broniło się rozpaczliwie. Udało się. Zespół z Lubina wywalczył pucharowy awans.
1/16 finału Pucharu Polski
ŁKS Łódź - Zagłębie Lubin 0:1 (0:1)
awans Zagłębia
0:1 - Starzyński (8, karny)
ŁKS: Arndt - Bąkowicz, Nacho Monsalve (59, Lorenc), Sobociński, Szeliga, Gryszkiewicz (59, Kelechukwu), Kuźma (85, Rygaard), Tosik (70, Nowacki), Ricardinho, Moreno, Corral (70, Jurić