Felieton Romantyk sportu: ŁKS i Manchester United. Moje spotkania z legendą
Trzeciego dnia naszego pobytu w Anglii, w południe udaliśmy się na obiad z kierownictwem Manchesteru United. Kiedy otworzyły się drzwi do klubowej sali sławy, oniemiałem, nogi mi się ugięły.
fot. Fot. PAP
Powitał nas On, kapitan mistrzów świata 1966, laureat Złotej Piłki 66. Kapitan Czerwonych Diabłów, zdobywców Pucharu Europy 1968, poprzednika Ligi Mistrzów.
Zapomniałem o Bożym świecie. Przez trzy godziny siedziałem naprzeciwko legendy światowej piłki, słuchając historii klubu. Obiad okazał się tylko dodatkiem do fascynującej rozmowy.
Na przystawkę podano łososia z blinami, potem zupa krem z grzybów i naszego poczciwego schabowego z pieczonymi ziemniakami, Na deser owoce, smakowaliśmy sery. Serwowano francuskiego szampana, australijskie i portugalskie wina.
Gospodarz Martin Edwards, najmłodszy prezydent w historii klubu, przejął stery właścicielskie w 1980 roku w wieku 34 lat. Piłkarzom MU obiecano za wyeliminowanie ŁKS PTAK premie po 20 tysięcy funtów. Za wygranie Pucharu Europy dziesięć razy tyle.
Podziw budziło ulokowane na trzech piętrach klubowe muzeum. Jego zwiedzaniu towarzyszą fragmenty najważniejszych meczów. Na mnie największe wrażenie wywarła część poświęcona katastrofie lotniczej Monachium 1958, w której zginęło 29 osób, w tym ośmiu piłkarzy Niesamowity jest kopiec ułożony z klubowych szalików.
Dwa tygodnie później gościliśmy MU w Łodzi. Na przedmeczową konferencję prasową przyjęli zaproszenie Legenda i Martin Edwards. Spacer Piotrkowską z Grand Hotelu do Irish Pubu przefrunąłem z głową w gwiazdach, razem z genialnym piłkarzem i właścicielem klubu. Trzeba było widzieć owacje na stojąco ponad stu dziennikarzy.
W Polsce wystąpił dwa razy na stadionie Śląskim w Chorzowie. W lipcu 1966, kilkanaście dni przed mistrzostwami świata, grał przeciwko reprezentacji Polski. W lutym 1968 w rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu Europy z Górnikiem Zabrze.
W 1994 roku królowa Elżbieta II uhonorowała Go tytułem szlacheckim. Kilka dni spotkań z Ambasadorem Manchestru United Sir Bobby Charltonem zapamiętam do końca życia.
P.S. W sezonie 1998/99 w drodze do wygranie Ligi Mistrzów Manchester United rozegrał 13 spotkań. Nie przegrał żadnego, zremisował z ŁKS PTAK, Barceloną, Bayernem Monachium, Interem Mediolan, Juventusem Turyn. Tylko w jednym nie strzelił gola, w Łodzi z ŁKS PTAK.
[cyt]26 sierpień 1998 ŁKS PTAK – Manchester United 0:0. Sędzia Graziano Włochy
ŁKS PTAK Wyparło – Pawlak, Krysiak, Bendkowski, Lenart (81' Płuciennik) - Wyciszkiewicz, Kos, Niżnik, Jakubowski (84' Bugaj) – Żuberek (51' Matys), Wieszczycki. Trener Marek Dziuba
Manchester United Schmeichel - Irwin, Johsen, Stam, Phil Neville – Giggs (63' Solskjaer), Butt, Keane, Beckham żółta kartka – Scholes, Sheringham. Trener Alex Ferguson [/cyt]