Sensacja! Korona po raz pierwszy wygrała w Poznaniu. Mecz oglądał Nawałka
W pierwszym meczu dodatkowej części sezonu, Korona pokonała w Poznaniu Lecha 1:0 po golu Sanela Kapidzicia. To dopiero pierwsze w historii zwycięstwo kielczan na stadionie Kolejorza. Mecz z trybun oglądał selekcjoner kadry Polski Adam Nawałka, a Lech przegrał u siebie po raz pierwszy od 9 kwietnia 2017 roku!
[b] Lech Poznań - Korona Kielce 0:1 [/b]
[b]Bramka: [/b]0:1 Sanel Kapidžić 35
[b]Lech:[/b] Putnocky - Gumny (66. Klupś), Dilaver, Vujadinović, Kostewycz (76. Tomasik) - Jevtić, Gajos, Trałka, Majewski, Jóźwiak (46. Chobłenko) - Gytkjær.
[b]Korona:[/b] Alomerović - Rymaniak, Dejmek, Diaw - Kosakiewicz, - Aankour, Kovačević (66. Kecskes), Możdżeń, Janjić, Kallaste (62. Gardawski) - Kapidžić (76. Soriano).
[b]Kartki: [/b]żółte: Gumny, Jevtić, Klupś (Lech) - Diaw, Kosakiewicz, Alomerović, Dejmek (Korona)
[b]Sędziował:[/b] Krzysztof Jakubik (Siedlce).
[b]Widzów:[/b] 20 054.
[przycisk_galeria]
[b]
Z myślą o Arce[/b]
Mając w perspektywie ważniejszy, pucharowy mecz z Arką w Gdyni, trener Gino Lettieri wystawił przeciwko liderowi eksperymentalny i odważny skład. Kielczanie zaczęli w ustawieniu z trzema obrońcami (Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek i Djibril Diaw) oraz dwoma napastnikami (Zlatan Janjić Sanel Kapidzić). Nominalny środkowy obrońca Adnan Kovacević grał jako defensywny pomocnik, ale miał dużo zadań defensywnych.
Pierwsze minuty były dosyć chaotyczne z obydwu stron, a pierwszą groźną sytuację Korona miała w 13 minucie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Łukasz Kosakiewicz, główkował Kovacević, ale piłka przeszła obok słupka.
Aktywny był najbardziej wysunięty z przodu Kapidzić, który zagrał po raz pierwszy od początku meczu i od początku mocno dawał się we znaki defensywie Kolejorza.
[b]Bohater w bramce i w ataku
[/b]Korona grała uważnie i mądrze w obronie, ale w 32 minucie błąd popełnił w polu karnym Diaw. Senegalczyk sfaulował Nikolę Vujadinovicia i sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Ale Korona ma w bramce Zlatana Alomerovicia, który znów wykazał się doskonałym instynktem i obronił rzut karny w wykonaniu Darko Jeviticia. To już trzecia jedenastka, którą wyłapał Niemiec, a druga z Lechem (obronił również w 90 minucie meczu w Kielcach gdy strzelał Christian Gytkjær). Koronę tak uskrzydliła ta doskonała interwencja, że w 35 minucie objęła prowadzenie. Po podaniu Mateusza Możdżenia na kąśliwy strzał z dystansu zdecydował się Kapidzić, a piłka odbiła się jeszcze od nogi Łukasza Trałki, od słupka i wpadła do siatki. Dla Bośniaka z duńskim paszportem to oczywiście pierwszy trafienie w ekstraklasie. W tym momencie 20 tysięcy kibiców na stadionie w Poznaniu przeżywało szok, dziwił się też pewnie oglądający poczynania drużyn selekcjoner Adam Nawałka. Bo to lider miał w tym momencie wygrywać z zestawioną eksperymentalnie Koroną, a kompletnie sobie z nią nie radził
[b]Mądrze się bronili i kontratakowali
[/b]Po przerwie Korona nadal była groźna, grała wysokim pressingiem, a w 51 minucie znów błysnął Kapidzić, który wymanewrował dwóch obrońców i uderzył przy słupku. Tym razem Matus Putnocky był jednak na posterunku.
Po godzinie Lettieri wprowadził na boisko Michała Gardawskiego w miejsce grającego niedokładnie Kena Kallaste, oszczędzał też siły Kovacevicia i wszedł za niego Akos Kecskes. Kielczanie rozbiłali ataki Lecha już w środkowej strefie, ale 69 minucie kibice korony zadrżeli, bo kolejny błąd popełnił Diaw, chcąc zagrac nonszalancko piłkę piętą. Na szczęście po dośrodkowaniu z lewej strony Oleksij Chobłenko przestrzelił z 7 metrów i kielczanie wciąż mieli doskonały wynik.
Pod koniec Lech przyciskał, ale świetnie w bramce spisywał się Alomerović. Korona kontrowała i w 80 minucie przed szansą stanął Elia Soriano. Uderzył nieczysto, bo byłoby pewnie po meczu.
Ale i tak Korona dotrwała do końcowego gwizdka i uzyskała historyczny wynik. Nie ma wątpliwości, że do Gdyni na wtorkowy pucharowy mecz z Arką, pojedzie niesamowicie uskrzydlona. Wygrała w Kielcach 2:1 i już remis daje jej awans do finału Pucharu Polski.
Korona Kielce - Echo Dnia
ZOBACZ TEŻ: Najpiękniejsze świętokrzyskie sportsmentki [ZDJĘCIA]
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
[reklama]