menu

Amber Cup zostaje w Gdańsku. Kolejna edycja z udziałem drużyn ze Szwecji i Holandii?

19 stycznia 2016, 19:43 | Jacek Czaplewski

Tegoroczna dziesiąta edycja halowego turnieju Amber Cup została rozegrana po raz pierwszy w Gdańsku, a nie w Słupsku. Organizatorzy chcą ten trend kontynuować. Dlatego w przyszłym roku najlepsze drużyny również zagrają w hali w Ergo Arenie.

Amber Cup 2016
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Amber Cup 2016
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Amber Cup 2016
fot. Karolina Misztal/Polska Press
W tegorocznej edycji Amber Cup triumfowała Lechia Gdańsk
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Amber Cup 2016
fot. Karolina Misztal/Polska Press
1 / 5

- Jedenastą edycję zaplanowaliśmy na pierwszy weekend 2017 roku. Będzie to odpowiednio 6 i 7 stycznia – mówi nam organizator Amber Cup, Daniel Kaniewski. I dodaje: - Szykujemy pewne zmiany. Turniej finałowy być może będzie trwać dwa dni. Chcemy też, żeby eliminacje odbyły się w paru miejscach, nie tylko w Słupsku, jak dotąd. Zależy nam na tym, żeby dać szansę zawodnikom z innych regionów Polski. Jeden z turniejów eliminacyjnych ma się np. odbyć w Rzeszowie.

To nie jedyne nowości jakie przygotowują organizatorzy. W turnieju finałowym mecze na pewno będą skrócone po to, żeby kibic się nie nudził. Będzie więcej atrakcji pozasportowych; konkursów, pokazów, występów artystycznych. – Widz jest dla nas najważniejszy – podkreśla Kaniewski. – Pod niego robimy turniej. Chodzi o to, żeby wyszedł z hali rozemocjonowany i obdarowany. Ważni są zwłaszcza fani Lechii Gdańsk, ponieważ to ich klub był w dziesiątej edycji i będzie też w jedenastej gospodarzem turnieju finałowego.

W tym roku triumfowała właśnie Lechia. W finale pokonała Fabrykę Futbolu (zespół złożony z zawodników agencji menedżerskiej). – Fani Lechii świetnie dopingowali dopiero mecz półfinałowy, jak i finałowy. Szkoda natomiast, że nie wypełnili hali do ostatniego miejsca, choć ceny biletów nie były wygórowane. Za rok zrobimy wszystko, żeby były jak najtańsze – zapewnia Kaniewski.

Amber Cup już w tym roku miał być turniejem międzynarodowym. Udziału nie wzięło w nim jednak zapowiadane białoruskie Dynamo Mińsk, ani także łotewskie Skonto Ryga. W przyszłym roku ma być inaczej. Organizatorzy już teraz zabiegają o to, żeby zagrało szwedzkie Malmoe oraz jeden z klubów holenderskich. Rozmowy na ten temat trwają.

Niewykluczone, że w jedenastej edycji weźmie udział reprezentant Polski i piłkarz francuskiego Rennes, Kamil Grosicki. W tym roku nie dane było mu zagrać – został jedynie ambasadorem turnieju. – Kamil bardzo chciał wystąpić, lecz nie dostał zgody od swojego trenera klubowego. Liczymy na niego za rok. On zresztą od lat przyjeżdżał do Słupska, zawsze wspierał mnie w moich pomysłach. Tym razem turniej musiał jedynie oglądać w telewizji - wyjaśnia Kaniewski.

- Jeżeli tylko dostanę szansę od tych, co mi obiecali pomoc przy organizacji edycji w 2017 roku, to wyjdzie coś z prawdziwego zdarzenia. Proszę mi wierzyć, że przygotowania rozpoczęliśmy już 10 stycznia. Sam będę niebawem rozmawiał z kibicami, telewizją, klubami i innymi ludźmi ze środowiska, aby stworzyć turniej w jeszcze innym, lepszym świetle - czas na zmiany! - kończy entuzjastycznie Kaniewski.


Polecamy