Aleksandar Prijović po meczu z Lechią w stylu Zlatana: Wygrywamy, bo zacząłem grać! (ROZMOWA)
Napastnik warszawskiej Legii tryskał dobrym humorem i pewnością siebie po wygranym meczu pucharowym z gdańską Lechią. Nic dziwnego, skoro Szwajcar po raz pierwszy trafił do siatki przed własną publicznością, w dodatku aż dwukrotnie. W ramach podziękowania warszawscy fani sprezentowali Aleksandarovi Prijoviciowi klubowy szalik.
fot. sylwester wojtas
W środę powiedziałeś, że wolisz wygrywać mecze niż strzelać gole. Dziś zwyciężyliście i zdobyłeś dwie bramki.
Tak, cuda się zdarzają (śmiech). Dwa ostatnie spotkania były perfekcyjne, dwa razy po 4:1, mało bramek straconych, dużo zdobytych, oby tak dalej.
Co takiego się wydarzyło, że wreszcie zaczęliście wygrywać?
Może to, że zacząłem grać (śmiech). Dla mnie ważne jest, by wygrywać, gdy jestem na boisku, dostaję wiele szans, w poprzednich meczach graliśmy dobrze, ale mieliśmy pecha, ale być może brakowało nam odpowiedniej mentalności. Wciąż jest wiele elementów do poprawy, ale jesteśmy na dobrej drodze. Teraz w niedzielę musimy uzyskać dobry rezultat.
Powiedziałeś, że Puchar Polski jest dla Ciebie bardzo ważny i rzeczywiście było to dziś widać na boisku.
Tak, to dla mnie ważne, by zdobywać trofea, szczególnie na 100-lecie klubu. Liga jest najważniejsza, ale czemu nie sięgnąć po dwie zdobycze? Dla mnie każdy tytuł jest ważny. W Norwegii przegraliśmy finał pucharu przeciwko drugoligowemu zespołowi po rzutach karnych i to było bardzo rozczarowujące (w 2012 rok Tromso przegrało finał Pucharu Norwegii z ekipą Hodd – przyp. red.). Uczę się na błędach bardzo szybko i wiem, że każdego przeciwnika trzeba traktować poważnie, ale i bez litości.
Strzeliłeś gola w Chorzowie, strzeliłeś dwa gole przeciwko Lechii. Co wydarzy się w niedzielę w spotkaniu z Termaliką?
Zobaczymy, mam nadzieję, że wygramy. Może strzelę gola, może nie, może będę miał asystę. Oczywiście chciałbym zdobywać bramki w każdym spotkaniu, ale na boisku mam różne role, dziś wszystko poszło perfekcyjnie.
Czy to Twój pierwszy szalik w barwach Legii?
Tak, Żyleta dała mi prezent, liczę na więcej podarunków od nich, ale w tym celu muszę strzelać więcej goli. Dziś po raz pierwszy zdobyłem bramkę na stadionie Legii i jestem z tego dumny, żałuję, że nie ustrzeliłem gola już w meczu z Botosani, bo miałem ku temu naprawdę dogodną sytuację. To się nie wydarzyło, ale dziś wszystko poszło dobrze i cieszę się z dwóch bramek.
Kolejny mecz będzie jeszcze lepszy w Twoim wykonaniu?
Na pewno nigdy nie jestem w pełni usatysfakcjonowany, zawsze jestem głodny bramek.
Czy uważasz, że w obecnej dobrej dyspozycji jesteście w stanie zdobyć punkty przeciwko Napoli?
W każdym meczu walczę o zwycięstwo, nieważne przeciwko komu gram. Nie mamy nic do stracenia przeciwko Napoli. Moim celem są zawsze trzy punkty i na boisku nie boję się nikogo.
Notował: Michał Bezuch