menu

Aktobe - Legia LIVE!

21 sierpnia 2014, 08:17 | Jakub Seweryn

Po ostatecznie przegranej batalii przy zielonym stoliku o grę w piłkarskiej Lidze Mistrzów, Legia Warszawa musi wrócić do normalności. Piłkarze Henninga Berga muszą skupić się teraz na awansie do fazy grupowej tzw. ‘pucharu pocieszenia’, jak nazywana jest przez wielu Liga Europy. Rywalem mistrzów Polski w tej fazie będzie kazachskie Aktobe FK.

- To był ciężki tydzień dla każdego w naszym klubie. Piłkarze pokazali, tak jak i tydzień temu, że mają siłę mentalną, że są dobrą drużyną i że wciąż się w tym aspekcie rozwijamy. (…) Czekamy już na przyszły tydzień, w którym będziemy walczyć o kwalifikację do Ligi Europy. To jest nasz cel – zakwalifikować się i grać dobrze w Lidze Europy. Będziemy tam grać z naprawdę wielkimi drużynami i chcemy się pokazać z jak najlepszej strony – mówił po piątkowym meczu z Jagiellonią Białystok trener Legii, Henning Berg, gdy było już praktycznie jasne, że prosty błąd formalny wyeliminuje warszawian z walki o piłkarskie marzenia, jakim jest gra w Lidze Mistrzów. Trzyminutowy udział nieuprawnionego Bartosza Bereszyńskiego w rewanżowym meczu z Celtikiem Glasgow sprawił, że na nic zdało się zwycięstwo w dwumeczu ze Szkotami aż 6:1. UEFA w tej kwestii była bezwzględna, choć prawdą jest, że niespecjalnie także miała w swoich przepisach jakąkolwiek inną opcję.

Teraz mistrzowie Polski muszą zareagować sportową złością i jeszcze uratować ten sezon awansem do fazy grupowej Ligi Europy. Wojskowi są z pewnością faworytem dwumeczu z Aktobe, szczególnie że w ostatnich spotkaniach imponują swoją bardzo wysoką formą. Od rewanżu z Irlandczykami z St Patricks (5:0), jeśli tylko Legia grała choć w połowie podstawowym składem, notowała bardzo pozytywne wyniki. 4:1 i 2:0 z Celtikiem, 5:0 z Górnikiem Łęczna czy 3:0 ostatnio w Białymstoku z Jagiellonią pokazują, że obecna Legia jest prawdopodobnie najsilniejszą do wielu lat i nie może sobie ona pozwolić na wpadkę w rywalizacji z drużyną z Kazachstanu.

Niemniej jednak, czas, w którym Polacy mogli sobie pozwolić na lekceważenie kazachskiego futbolu już dawno minął. Mniej więcej od czasu pamiętnej porażki Jagiellonii Białystok w Pawłodarze z tamtejszym Irtyszem, kluby z Kazachstanu radzą sobie w europejskich pucharach bardzo podobnie do naszych. Wystarczy przypomnieć, że w zeszłym roku Szachtior Karaganda był o krok od awansu do fazy grupowej Champions League w dwumeczu z (nie mogło być inaczej) Celtikiem Glasgow. W pierwszym meczu Kazachowie zwyciężyli 2:0, ale na Celtic Park ulegli 0:3, choć mieli bardzo dobre sytuacje do przypieczętowania triumfu. Przykładowo, znany z występów w Koronie Siergiej Chizniczenko trafił w poprzeczkę.

Teraz z kolei Kazachstan, podobnie jak Polska, ma dwie drużyny w ostatniej rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. Oprócz Aktobe jest to także stołeczna Astana, która zmierzy się z hiszpańskim Villarreal. Niewiele również brakowało, aby w tym gronie znalazł się także wspomniany Szachtior, który w pierwszym meczu pokonał Hajduka Split 4:2, ale w rewanżu to Chorwaci wygrali 3:0. Rywal Legii, Aktobe, jest jednak z tych zespołów najsilniejszy. Drużyna, która w tłumaczeniu na język polski nazywa się ‘Białystok’, jest aktualnym mistrzem Kazachstanu, który w trzeciej rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów stoczył zacięte boje z rumuńską Steauą Bukareszt (2:2 i 1:2). Z piłkarzy występujących w tym klubie polscy kibice mogą przede wszystkim kojarzyć reprezentanta Armenii, Roberta Arzumanjana, który swego czasu występował w Jagiellonii Białystok.

Nie ma co ukrywać, brutalny styl gry Aktobe z pewnością sprawi, że to spotkanie nie będzie dla Legii łatwe. Niemniej jednak, warszawianie w obecnej formie są z pewnością faworytem tej rywalizacji. Nie zmienia tego nawet fakt, że w czwartek nie wystąpi kontuzjowany Inaki Astiz, a pod znakiem zapytania stoi także udział Jakuba Koseckiego. Jeśli można się czegokolwiek obawiać, to przede wszystkim gospodarskiego sędziowania w Kazachstanie. Sędzia z Rosji Siergiej Karasiow, obserwator z Białorusi… to dobrze nie wróży, choć futbol zawsze się wybroni. No chyba, że zapomni się o regulaminie UEFA…

Początek spotkania o godzinie 17.00. Transmisja w TVP2.


Polecamy