menu

Ajax zatrzymał PSG. Milik zadebiutował w Lidze Mistrzów (ZDJĘCIA)

17 września 2014, 22:37 | Przemysław Drewniak

Po raz kolejny Ajax Amsterdam potrafił urwać punkty faworytowi w meczu Ligi Mistrzów. W poprzednich latach mistrzowie Holandii takiej sztuki dokonywali w starciach u siebie m.in. z Barceloną, Manchesterem City czy Milanem, a teraz zremisowali z Paris Saint-Germain, które długo prowadziło po golu Edinsona Cavaniego. Remis strzałem z rzutu wolnego zapewnił gospodarzom Lasse Schoene.

Jeśli w przerwie meczu znalazł się ryzykant, który postawił pieniądze na końcowy remis, po ostatnim gwizdku sędziego musiał wzbogacić się o całkiem pokaźną wygraną. Po pierwszej połowie nic nie zapowiadało bowiem tego, że PSG nie wyjedzie ze stolicy Holandii z kompletem punktów. Podopieczni Laurenta Blanca w stu procentach kontrolowali wydarzenia na boisku, a świetnym ustawieniem na własnej połowie kasowali niemal wszystkie akcje gospodarzy, którzy w pierwszych 45 minutach nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Salvatore Sirigu.

PSG zdecydowanie przeważało i tylko kwestią czasu było strzelenie gola przez któregoś z aktywnych od pierwszej minuty napastników – Lucasa Moury, Edinsona Cavaniego czy przede wszystkim Zlatana Ibrahimovicia. W 14. minucie kluczowy udział w akcji bramkowej wziął każdy z nich – Lucas wykorzystał błąd Nicolaia Boilesena i zagrał do znajdującego się w polu karnym Zlatana, który miał tego wieczoru wielką ochotę na strzelenie bramki swojemu byłemu klubowi, ale za każdym razem brakowało mu do tego dokładności lub szczęścia. Tak samo było w tej akcji - strzał „Ibry” zablokował jeden z obrońców Ajaksu, ale już wobec dobitki Edinsona Cavaniego gospodarze byli bezradni.

W drugiej połowie goście mieli wydawałoby się proste zadanie – zdecydowanie zaatakować, podwyższyć prowadzenie i nie dać rywalom nadziei na korzystny rezultat. I trzeba przyznać, że paryżanie byli o krok od spełnienia tego celu, ale w kluczowych momentach nie potrafili postawić kropki nad „i”. Największe pretensje Laurent Blanc może mieć do Lucasa. Choć Brazylijczyk rozegrał całkiem niezłe zawody, to kilkadziesiąt sekund po zmianie stron zachował się fatalnie, marnując wypracowaną przez Ibrahimovicia sytuację sam na sam z Jasperem Cillessenem.

Piłkarze prowadzeni przez Franka de Boera zagrali w drugiej połowie ze znacznie większym animuszem, a niewykorzystane sytuacje PSG wyzwoliły w nich jeszcze większe pokłady mobilizacji. Wydaje się, że kluczową zmianą dla losów meczu było zdjęcie z boiska niewidocznego napastnika Kolbeinna Sigthorssona, którego zastąpił nastoletni skrzydłowy Anwar El-Ghazi. Dzięki tej roszadzie Ajax miał w środku pola znacznie większej możliwości w rozegraniu piłki i w ostatnich dwudziestu minutach coraz groźniej atakował bramkę gości. Mnożące się błędy w defensywie gości przyniosły skutek kwadrans przed końcem, gdy po faulu Marquinhosa Holendrzy wykonywali rzut wolny. Z około 20 metrów od bramki kapitalnym uderzeniem w rejony okienka popisał się Lasse Schoene, który „przełamał” ręce bezskutecznie próbującego interweniować Sirigu.

W ostatnich piętnastu minutach bliżej zwycięstwa był niespodziewanie Ajax, ale po kolejnym znakomitym strzale z dystansu Schoenego golkiper paryżan szczęśliwie sparował piłkę na słupek. Dla nas najważniejszym momentem było pojawienie się na boisku Arkadiusza Milika, który w 81. minucie zaliczył swój debiut w Lidze Mistrzów. Polak nie miał ani jednej okazji do zaznaczenia swojej obecności na boisku, ale kolejny przeciętny występ Sigthorssona, jego konkurenta o miejsce w wyjściowym składzie, daje nadzieję, że wychowanek Rozwoju Katowice jest coraz bliższy gry od pierwszej minuty.

W następnej kolejce Ajax w roli faworyta przystąpi do meczu z APOEL-em Nikozja, a Paris Saint-Germain zmierzy się u siebie z Barceloną. By liczyć na jakąkolwiek zdobycz punktową w starciu z Dumą Katalonii, mistrzowie Francji będą musieli zagrać znacznie lepiej niż w Amsterdamie.


Polecamy