menu

Ronaldo, Robben, van Persie - na Euro zawodzą gwiazdy

16 czerwca 2012, 08:13 | Bogusław Kukuć / Dziennik Łódzki

Jak na razie wiele potencjalnych gwiazd Euro zawodzi. Już po pierwszej kolejce spotkań do jedenastki turnieju trafiło wielu mniej znanych piłkarzy, a tych, co mieli rzucić na kolana rywali, było mało.

Żeby nie być posądzonym o zazdrość czy złośliwość pod adresem głośnych idoli, zacznijmy od polskiej grupy A. Weźmy naszą reprezentację. Drugą w ekipie wycenę 12 mln euro miał Wojciech Szczęsny w meczu z Grecją popełnił wręcz szkolne błędy, które miały wpływ na końcowy remis ze słabym rywalem. Było to zaskoczenie dla większości fanów w futbolu w Polsce, którzy uważali (podobnie jak my) , że bramkarz Arsenalu Londyn będzie filarem zespołu Franciszka Smudy.

Jeszcze większy blamaż odnotował Petr Cech, wyceniany na 25 mln euro, co jak na bramkarza jest sumą księżycową. U Szczęsnego młody wiek i brak ogrania w meczach reprezentacji w takich turniejach był jakimś wytłumaczeniem słabości, ale nie u 30-letniego Czecha, który nie tak dawno był jednym z bohaterów zwycięskiego dla jego Chelsea finału Ligi Mistrzów w Monachium. We Wrocławiu czeski bramkarz wpuścił w dwóch meczach 5 bramek. Przy niektórych interwencjach wyleciałby nawet z ligi szóstek.

W grupie B jedynym zespołem bez punktu jest Holandia, w której upatrywano triumfatorów Euro 2008. Nie tylko dlatego, że są to wicemistrzowie świata, ale mają gwiazdy. Tylko Robin Van Persie (król strzelców ligi angielskiej z Arsenalu), Arjen Robben (z Bayernu) i Wesley Snejider (z Interu Mediolan) są wyceniani wyżej o 24,5 mln euro niż cała reprezentacja Polski. A pomarańczowi wsparci innymi wysoko opłacanymi zawodnikami przegrywają mecz z Danią, dla której zdobywa bramkę 34-letni zawodnik Broendby Dennis Rommedahl, wyceniony na 1,5 mln euro.

Dramatycznie słabo wypadł w obu meczach grupowych najdroższy piłkarz świata Cristiano Ronaldo, za którego Real Madryt zapłacił w 2009 roku 93 mln euro. Tymczasem mniej znani koledzy, nie reklamujący brylantyny, ani bielizny męskiej, uratowali honor futbolu portugalskiego, choć sprawa awansu do ćwierćfinału nie jest wcale przesądzona. Co tłumaczy słabą formę Ronaldo? Zapewne to, że był to jego 63. mecz w sezonie i może organizm się zbuntował.

Podobnie tłumaczyć mogą słabszą niż oczekiwano grę przemęczeni Hiszpanie. W pierwszym spotkaniu grupy C Włosi zagrali ciekawszy futbol niż aktualni mistrzowie świata z afrykańskiego mundialu. Łącznie ekipa Vicente del Bosque jest wyceniona na 658 mln euro, czyli ponad dwa razy więcej niż ulubieńcy Italii (296,1 mln).

Nie oznacza to, że wszystkie gwiazdy zgasły. Efektownie przypomniał się Andriij Szewczenko. Może 36-letni Ukrainiec wie, że to jego ostatnia wielka impreza i chce dać prezent rodakom w postaci awansu do ćwierćfinału z silnej grupy D. Życzymy mu tego.

Dziennik Łódzki