menu

Mundial 2014. Dos Santos gorszy od Robbena w pojedynku gwiazd

29 czerwca 2014, 21:59 | Szymon Janczyk

W meczu 1/8 finału Holendrzy okazali się lepsi od Meksyku. Po zaciętym boju Oranje wygrali 2:1 i to oni awansowali do ćwierćfinału. W meczu tych dwóch drużyn szczególnie ważną rolę odegrali najwięksi gwiazdorzy tych reprezentacji, a mianowicie Arjen Robben i Giovanni Dos Santos. W tym korespondencyjnym pojedynku zwycięzcą został skrzydłowy Bayernu. Dlaczego? Przekonajcie się sami!

Przez większą część meczu na tablicy wyników widniał niezadowalający nikogo remis. Z takim wynikiem piłkarze schodzili do szatni w przerwie, jednak tuż po rozpoczęciu drugiej części gry do siatki Holendrów trafił Giovanni Dos Santos. Meksykanie wpadli w euforię i bardzo mocno wierzyli w pierwszy od dawna awans do ćwierćfinałów. Futbol jest jednak okrutny, a Oranje wiedzą o tym najlepiej. Tym razem to oni jednak byli szczęśliwcami a po kolejnych nieudanych próbach wreszcie udało im się pokonać Guilermo Ochoę. Gdy wszyscy myśleli już o zbliżającej się dogrywce i, być może, serii rzutów karnych doczekaliśmy się przedwczesnej jedenastki dla jednego z zespołów. Chwilę później Klaas-Jan Huntelaar wprowadził Holendrów do piłkarskiego nieba.

Giovanni Dos Santos to wielka gwiazda reprezentacji Meksyku. Lider formacji ofensywnej "El Tri" pokazał część swoich umiejęności w meczu 1/8 finału przeciwko Holandii. Piłkarz spędził na placu gry ledwie godzinę a w tym czasie zdołał oddać trzy celne strzały na bramkę Cillessena, z których jeden dał prowadzenie Meksykowi. Zaliczył 23 kontakty z piłką co jest niezłym wynikiem dla napastnika. Reprezentacja Meksyku była skupiona głównie na zadaniach defensywnych i obronie dostępu do własnej bramki stąd też statystyki Giovanniego nie są powalające, ale nie można mu odmówić zaangażowania na boisku. Strzelił piękną bramkę, miał kilkanaście udanych podań a także dwukrotnie był faulowany. W ciągu godziny gry przebiegł ponad 7000 metrów.
Arjen Robben to niewątpliwie wiodąca postać tegorocznego mundialu w reprezentacji Holandii. W meczu z Meksykiem nie było inaczej. Po przeciętnej pierwszej części meczu, w drugiej wszedł na zdecydowanie wyższe obroty - było to spowodowane utratą bramki przez Oranje. Holender w swoim stylu próbował rozerwać defensywę rywala indywidualnymi rajdami na skrzydle. Wychodziło mu to nadzwyczajnie dobrze - aż siedem pojedynków sam na sam z rywalem kończyło się ograniem przeciwnika. Pięciokrotnie natomiast trzeba było faulować Arjena, żeby powstrzymać kolejną groźną akcję Oranje. Jeden z tych fauli miał tragiczny skutek dla "El Tri". Rafael Marquez podciął Robbena w polu karnym a Klaas-Jan Huntelaar zamienił rzut karny na zwycięską bramkę.

Meksyk zagrał jednak bardzo dobrze w defensywie a zwłaszcza w pressingu co pokazuje statystyka dośrodkowań skrzydłowego Bayernu: zaledwie pięć z trzynastu prób zakończyło się sukcesem. Warto zwrócić jednak uwagę na niesamowitą statystykę podań tego piłkarza - Arjen Robben ani razu nie pomylił się podając piłkę koledze! Były piłkarz Chelsea Londyn oddał również jeden strzał na bramkę rywala, ale świetnie interweniował wówczas Guilermo Ochoa. W trakcie spotkania przebiegł dystans 11383 metrów. Gdyby nie Robben, Holendrzy nie mogliby myśleć o zwycięstwie. To on po rzucie rożnym świetnie dograł piłkę w pole karne, a chwilę później Sneijder umieścił futbolówkę w siatce. To on był faulowany w polu karnym. Był również najaktywniejszym piłkarzem na boisku i według nas dlatego wygrał ten pojedynek.


Polecamy