Liga angielska. Manchester City wyszarpał punkty w 97 minucie! Nieprawdopodobne szczęście
Liga angielska. Piorunująca końcówka dała punkty Manchesterowi City! Dopiero w 97 minucie "Obywatele" zapewnili sobie zwycięstwo nad AFC Bournemouth. Do siatki trafił tak jak z Evertonem Raheem Sterling. Artur Boruc całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych.
fot. AFP/East News
Tak jak z Evertonem "Obywatele" rozpoczęli od utraty gola. Uderzenie było przedniej urody i pewnie będzie nominowane do trafienia nie tylko kolejki, ale również rundy czy całego sezonu. W 13 minucie Charlie Daniels uderzył bowiem z atomową mocą; piłka nim wpadła do siatki to jeszcze odbiła się od poprzeczki.
City potrzebowało ledwie osiem minuty, by doprowadzić do wyrównania. Sam gol może nie był ładny, bo futbolówka wturlała się do bramki, ale podanie, które otrzymał jego autor Gabriel Jesus już jak najbardziej zasłużyło na uwagę. Mistrz asyst David Silva zagrał między dwóch obrońców i tego prezentu Brazylijczyk zmarnować po prostu nie mógł.
Wraz z upływem kolejnych minut zaznaczała się przewaga Manchesteru. W 60 minucie to jednak Bournemouth jako pierwsze stworzyło klarowną okazję na 2:1. Joshua King kopnął jednak tylko w lewy słupek. W... prawy słupek kwadrans później "odpowiedział" zaś Nicolas Otamendi.
Warto grać do końca - to potwierdziło dzisiejsze spotkanie. W 97 minucie, czyli dosłownie "za pięć dwunasta" trafił po zamieszaniu w polu karnym Raheem Sterling.
LIGA ANGIELSKA w GOL24
Więcej o LIDZE ANGIELSKIEJ - newsy, wyniki, terminarz, tabela
Oto młodzi, którzy w przyszłości podbiją piłkarski świat [TOP 10]