Robert Lewandowski podpalił Twittera. Gigantyczna krytyka po jego oświadczeniu. "Gaszenie pożaru benzyną"
Nie dość, że na Paulo Sousę i Roberta Lewandowskiego spadła krytyka po porażce z Węgrami, to jeszcze selekcjoner i kapitan kadry muszą mierzyć się z kolejną falą negatywnych opinii. Powód? Wydane przez Lewandowskiego oświadczenie.
fot. Bartek Syta
Polska przegrała 1:2 z Węgrami w ostatnim meczu fazy grupowej eliminacji mistrzostw świata. Przez to oraz w konsekwencji wyników w innych grupach straciła miano drużyny rozstawionej w barażach. W spotkaniu nie wziął udziału Robert Lewandowski, który - jak się okazało - nie znał stawki poniedziałkowej rywalizacji.
Po krytyce, jaka spadła na Paulo Sousę i kapitana kadry za porażkę i lekceważące podejście do meczu drużyny narodowej, "Lewy" wydał oświadczenie. Napisał w nim m.in.: "O moich występach z trenerem Paulo Sousą rozmawialiśmy jeszcze przed zgrupowaniem. Sygnalizowałem, że grając tak dużo spotkań i znając swój organizm, mogę nie być w optymalnej dyspozycji w obu meczach. Trener słusznie nie chciał zlekceważyć meczu z Andorą. Wspólnie ustaliliśmy, że zagram w tym spotkaniu i w przypadku wygranej, w meczu z Węgrami szansę dostaną inni zawodnicy. Decyzja na końcu zawsze należy do trenera, ale potwierdzam, że była ona ze mną uzgodniona. Po wygranej z Andorą wiedziałem już, że nie zagram z Węgrami".
"Spotkanie z Węgrami niestety nie ułożyło się po naszej myśli, ale nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń do zaangażowania i ambicji całego zespołu. Żałuję, że nie mogłem pomóc drużynie na boisku, ale dzisiaj musimy skupić się na przyszłości, bo jeszcze niczego nie przegraliśmy. (...) "Jestem realistą i wiem, że dla mnie osobiście to może być walka o ostatnie mistrzostwa świata z orłem na piersi. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomóc naszej drużynie w awansie. Nigdy nie odmówiłem gry w reprezentacji i tak długo jak zdrowie na to pozwoli, nigdy tego nie zrobię. Gra na Stadionie Narodowym przed naszą publicznością zawsze będzie dla mnie wielkim świętem i powodem do dumy" - dodał 33-letni napastnik.
Dalsza część materiału pod tweetem
Oświadczenie kapitana reprezentacji Roberta Lewandowskiego [unicode_pictographs]%F0%9F%92%AC[/unicode_pictographs] "Nigdy nie odmówiłem gry w reprezentacji i tak długo jak zdrowie na to pozwoli, nigdy tego nie zrobię". Więcej... [unicode_pictographs]%F0%9F%91%89[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%8F%BB[/unicode_pictographs] https://t.co/Lv2wkZaYyu pic.twitter.com/PfLkR5AlHs— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 17, 2021
Mało przekonujące oświadczenie spotkało się z kolejną falą krytyki, m.in. ze strony dziennikarzy sportowych. - Naprawdę szkoda, że Robert Lewandowski nie skorzystał z prawa do milczenia... A jeszcze bardziej żal, że ostatnie zgrupowanie kadry było jedną wielką pomyłką... Selekcjoner Sousa z jednej strony wymknął się spod jakiejkolwiek kontroli, a z drugiej - utracił kontrolę. Co dalej? - pytał szef sportu Polska Press Grupy Adam Godlewski. Kierownik sportowego działu "Gazety Wrocławskiej" zwrócił uwagę: - Oświadczenie Lewandowskiego nawiązuje to chlubnych tradycji piłkarskich oświadczeń Wisły Kraków - napisał Jakub Guder. Podobne przemyślenia miał współwłaściciel "Kanału Sportowego" Krzysztof Stanowski. - Oświadczenie Roberta Lewandowskiego jest tak głupie, że chyba pisała je "stara" Wisła Kraków - ocenił.
Naprawdę szkoda, że @lewy_official nie skorzystał z prawa do milczenia… A jeszcze bardziej żal, że ostatnie zgrupowanie kadry było jedną wielką pomyłką… Selekcjoner Sousa z jednej strony wymknął się spod jakiejkolwiek kontroli, a z drugiej - utracił kontrolę. Co dalej? https://t.co/mNk9IuWRMs— Adam Godlewski (@AdamGodlewski) November 18, 2021
Oświadczenie Lewandowskiego nawiązuje to chlubnych tradycji piłkarskich oświadczeń https://t.co/0sE0pU5ymO. Wisły Kraków.— Jakub Guder (@JakubGuder) November 17, 2021
Oświadczenie Roberta Lewandowskiego jest tak głupie, że chyba pisała je "stara" Wisła Kraków.— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) November 17, 2021
Pozytywów w oświadczeniu szukał wspólnik Stanowskiego, Michał Pol, jednak wciąż nie może pogodzić się z decyzjami selekcjonera i piłkarza dotyczących udziału w dwóch ostatnich meczach. - Ładnie, że Robert przeprosił kibiców, natomiast nadal nie rozumiem czemu zagrał 90 min z Andorą, gdzie wynik był z góry oczywisty, zamiast z Węgrami. Choćby z ławki. Głupio wyszło. Teraz cała polska piłka ma kaca i ciężej będzie o mundial, pewnie - jak pisze Lewy - jego ostatni - nie miał wątpliwości dziennikarz.
Ładnie że Robert przeprosił kibiców natomiast nadal nie rozumiem czemu zagrał 90 min z Andorą, gdzie wynik był z góry oczywisty, zamiast z Węgrami. Choćby z ławki. Glupio wyszło. Teraz cała polska piłka ma kaca i ciężej będzie o mundial, pewnie - jak pisze Lewy - jego ostatni https://t.co/filkOcF9Te— Michał Pol (@Polsport) November 17, 2021
- Oświadczam, że nie rozumiem tego oświadczenia - kpił szef Canal+ Sport Michał Kołodziejczyk. Do wątpliwej jakości treści oświadczenia odniósł się też Dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" Michał Okoński: - Redagowałbym. Silnie bym redagował - napisał autor książek o tematyce piłkarskiej. Podobne odczucia mieli Przemysław Langier z serwisu "Goal.pl" oraz Sebastian Staszewski z "Interii". - Robert Lewandowski zatrudnia sztab ludzi w swoim menedżmencie. Jakim cudem znalazła się w nim ta, która napisała coś takiego oraz jakim cudem nie znalazł się w nim nikt, kto by to zablokował? - dziwił się ten pierwszy, a drugi napisał: - Przeczytałem jeszcze raz, na spokojnie, oświadczenie Roberta Lewandowskiego. I to jednak PR-owy bełkot dla naiwnych jest. Gdy gra co 3 dni w Bundeslidze i Lidze Mistrzów, to organizm pozwala mu strzelać ⚽. Ale mecze z Andorą i Węgrami na finiszu eliminacji to było już za dużo.
Z oświadczenia żartował sobie też komentator Polsatu Sport Przemysław Iwańczyk. - „Mamy pełne wsparcie i doskonałe warunki zapewniane podczas zgrupowań przez PZPN”... I to nieprawda, że dach przeciekał, szczególnie, że prawie nie padało...
Z kolei Marcin Ryszka stwierdził, że oświadczenie wygląda jak gaszenie pożaru benzyną. - Moim zdaniem takie oświadczenie jak Lewandowskiego pogarsza tylko sprawę. Przecież jeśli czuł się źle to mógł zejść po 30 min przy korzystnym wyniku dla nas i grze w przewadze. Gaszenie pożaru benzyną - podsumował niewidomy napastnik reprezentacji Polski w blind futbolu i dziennikarz "Weszło".
Podobnie uważa reporter Programu 1 Polskiego Radia Mateusz Ligęza, który wbił także szpilkę Lewandowskiemu. - Parę akapitów, ale zamiast ugasić pożar Lewandowski tylko dolał benzyny. Nigdy nie odmówiłby gry w kadrze,ale z drugiej strony sygnalizował, że potrzebuje odpocząć. Nie zdawał sobie sprawy z rangi meczu? Nie mógł odpocząć z Andorą? Dobrze, że pojutrze będzie wypoczęty na Augsburg - napisał na Twitterze.
Moim zdaniem takie oświadczenie jak Lewandowskiego pogarsza tylko sprawę. Przecież jeśli czuł się źle to mógł zejść po 30 min przy korzystnym wyniku dla nas i grze w przewadze. Gaszenie pożaru benzyną.— Marcin Ryszka (@ryszkamarcin) November 17, 2021
Tak czy inaczej Polska w konsekwencji decyzji Sousy i Lewandowskiego nie jest rozstawiona, podobnie jak Turcja, Macedonia Północna, Ukraina, Czechy i Austria. Te zespoły w pierwszej rundzie baraży zostaną dolosowane do ekip rozstawionych, czyli: Portugalii, Szkocji, Włoch, Rosji, Szwecji i Walii. Mecze - a o awansie decyduje tylko jeden! - odbędą się na stadionach zespołów rozstawionych. Dopiero w drugiej, finałowej rundzie gospodarz spotkania (także jednego) będzie losowany. Losowanie baraży odbędzie się 26 listopada w Zurychu. Mecze półfinałowe zaplanowano na 24 marca, a finałowe na 29 marca.