Mecz Polska - Szwecja. Czesław Michniewicz i jego reakcje. Oko na selekcjonera [WIDEO]
Za Czesławem Michniewiczem najważniejszy mecz w karierze. Barażowe spotkanie o mundial w Katarze ze Szwecją, jego drugie jako selekcjonera reprezentacji Polski, ujawniło wszystkie oblicza trenera – od chłodnego analityka boiskowych wydarzeń, przez impulsywnego dyrygenta oraz po człowieka z krwi i kości, nie kryjącego emocji i wzruszenia po wywalczeniu awansu.
fot.
- Po zakończeniu meczu przed oczami przeszło mi całe życie. Od dziecka, przez młodość, wszystkie wzloty i upadki, miałem ochotę się cieszyć, ale wolałem popatrzeć z boku na sztab, na piłkarzy, na ich radość. Przed meczem powiedziałem, żeby zespół się skupił nie na tym o co gra, ale jak gra - oświadczył na konferencji prasowej selekcjoner.
- Czy to mit założycielski jak mecz z Niemcami za kadencji Adama Nawałki? To odległa perspektywa, choć oczywiście chciałbym, żeby to był fundament. Mogę sobie marzyć, ale trzeba do Kataru najpierw pojechać. Po drodze jest Liga Narodów. Wiemy, jak bywało poprzednio. Nie wystarczy awansować na turniej, żeby pojechać na turniej (Michniewicz nawiązał do zwolnienia Jerzego Brzęczka przez Zbigniewa Bońka po udanych eliminacjach Euro 2020 - red.). To tytułem żartu. Chciałbym podziękować bardzo osobie, bez której mnie by nie było. Poszedł pod prąd, wbrew wielu z pozorom mądrym głowom, krytykom. Zaufał mi. Mówię o prezesie Czarku Kuleszy - dodał Czesław Michniewicz.