Adam Fedoruk odchodzi. Karpaty Krosno szukają trenera
Jeszcze we wtorek rano Bogdan Józefowicz, prezes Karpat Krosno, informował, że ostateczna decyzja w sprawie Adama Fedoruka zapadnie w piątek. Sytuacja okazała się jednak dynamiczna. Trener krośnian spotkał się z szefem klubu wcześniej. W rozmowie z Nowinam stwierdził, że jego przygoda z Karpatami dobiega końca. Dziś ma ustalić szczegóły rozwiązania umowy.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polskapresse
- Miałem klauzulę, dzięki której to mnie było łatwiej rozwiąząć kontrakt niż klubowi. Skoro jednak Karpaty chcą czegoś nowego, to przyjmuję rzecz do wiadomości i nie będę obciążał klubu - wyjaśnia Fedoruk, który w Krośnie pojawił się w sierpniu ubiegłego roku.
Drużyna po 3 kolejkach miała wtedy na koncie punkt i działacze podziękowali Czesławowi Owczarkowi. Nowy coach nie od razu natchnął ekipę do lepszej gry, ale suma sumarum nieźle dał sobie radę. Krośnianie skończyli sezon na 7. miejscu.
Latem tego roku w klubie doszło do zawirowań. Marek Penar, główny sponsor piłkarzy, przekonywał miasto do większej pomocy klubowi. Czas mijał, Fedoruk znalazł się na wylocie, ale w końcu został z zespołem. Mocno jednak osłabionym.
- Drużyna się rozpadła i działacze prosili, abym szybko znalazł nowych, młodych, utalentowanych piłkarzy. Tak zrobiłem, ale jesienią mieliśmy z tego powodu nieco za niski potencjał fizyczny - mówi trener. - Moją pracę możnaby należycie ocenić, gdybym mógł przygotować drużynę zimą i rozegrał z nią rundę wiosenną. Nie dostałem tej szansy. Trudno, nikogo nie będę o to prosić, do nikogo nie mam też pretensji. Cierpliwość nie jest najmocniejszą stroną piłkarskich działaczy, ale nie pracuję w tym fachu od wczoraj i rozumiem to. Życie toczy się dalej.
Były szkoleniowiec Karpat bezrobotny raczej długo nie pobędzie. Otrzymał już konkretną ofertę.
- Nazwy nie zdradzę. Poziomu rozgrywek też, bo byłoby łatwo domyślić się, o jaki klub chodzi. Liga zresztą nie jest ważna. Liczy się dla mnie wyzwanie, ambitny cel, jaki jest stawiany - zaznacza Fedoruk.
Były reprezentant Polski, który ponad 20 lat temu z Legią Warszawa grał w Lidze Mistrzów, zapewnia, że będzie miło wspominał Karpaty.
- Mieliśmy przecież sporo dobrych chwil. Pamiętam początki, ambitne plany. Marek Penar okazał się człowiekiem kontaktowym. Niestety, tak samo łatwo łapie kontakt, jak go potem zrywa. Nie pamiętam, kiedy ostatnio rozmawialiśmy. Trudno, każdy ma swój charakter - uśmiecha się były coach krośnian.
Według Fedoruka Karpaty wiosną dadzą sobie radę (zajmują 17., przedostatnie miejsce w tabeli).
- Sytuacja jest niebezpiecza, ale z drugiej strony ledwie jedna wygrana może wyprowadzić zespół z pozycji spadkowych. Będę kibicował Karpatom. Z piłkarzami nie mogłem się osobiście pożegnać, bo są już po okresie roztrenowania. Życzę im, aby trafili w dobre ręce - dodał na koniec nasz rozmówca.
[STADION] Grzegorz Sitek, trener Wólczanki Wólka Pełkińska, podsumowuje rundę jesienną 3 ligi: