Mundial 2014: Oceniamy Belgów za mecz z USA. De Bryune z Lukaku poprowadzili do zwycięstwa
Niesamowita dogrywka i prawdopodobnie najlepszy mecz 1/8 finału Mistrzostw Świata. Kto z Belgów zaprezentował się najlepiej w emocjonującym meczu ze Stanami Zjednoczonymi?
Thibaut Courtois: 6 – To jego vis a vis miał więcej roboty, z kolei golkiper Chelsea miał do wybrony tylko pięć strzałów. Z czterema z nich sobie poradził, jeden go przerósł, mimo że miał już piłkę na rękach. Ciężko jednak winić młodego bramkarza za utratę gola po strzale z kilku metrów. Poprawny występ.
Jan Vertonghen: 7 –Tak aktywnego w ofensywie gracza Tottenhamu nie widzieliśmy chyba jeszcze nigdy. Czasami podejmował złe decyzje w ostatecznym momencie, ale był naprawdę niebezpieczny pod bramką USA. W defensywie ustrzegł się większych błędów, choć czasami przydałoby mu się więcej koncentracji.
Daniel Van Buyten: 7 – Nie wiem czy to przez nową fryzurę, czy po prostu dzięki wysokiej formie, ale doświadczony stoper zagrał bardzo dobry mecz. Praktycznie bezbłędny, do pary z kapitanem Manchesteru City trzymali Amerykanów z dala od bramki Courtois.
Vincent Kompany: 7 - Równie pewny, a może i nawet pewniejszy, co partner ze środka defensywy. Cztery wybicia, trzy przechwyty, ale szkoda głupio zdobytej żółtej kartki.
Toby Alderweireld: 6 – Prawa obrona to nie była, nie jest i nigdy nie będzie jego nominalna pozycja. Widać to szczególnie po jego wejściach ofensywnych. Dodatkowo zaspał przy golu, co ostatecznie nie miało przykrych dla jego kadry konsekwencji.
Marouane Fellaini: 5 – Przydawał się ze swoja siłą i wzrostem, a przy okazji bardzo często podłączał się do akcji ofensywnych. Przy okazji przesadzał również z faulowaniem – gracz Manchesteru aż 8 razy przekroczył przepisy. Zero odbiorów wpływa jednak bardzo negatywnie na odbiór jego występu.
Axel Witsel: 6 - Za mało go było w ofensywie, lecz w środku pola spisywał się całkiem dobrze. Mógłby jednak lepiej nastawić celowniki na swoje strzały z dystansu.
Kevin De Bruyne: 9 – PIŁKARZ MECZU
Eden Hazard: 7 – To wciąż nie jest ten Hazard, którego znamy z Chelsea. Oczywiście popisuje się udanymi dryblingami (5) i kluczowymi podaniami (4), jednak ciężko oprzeć się wrażeniu, że stać go na więcej. On powinien błyszczeć w każdym meczu, a na razie gra co najwyżej dobrze.
Dries Mertens: 5 – Po dobrym debiucie na Mundialu znacząco spuścił z tonu, a dzisiejszy mecz był tego potwierdzeniem. Tylko jedno kluczowe podanie i jeden dobry drybling dla tak błyskotliwego napastnika to rezultat zawstydzający. Nic dziwnego, że był pierwszym zmienionym.
Divock Origi: 6 – Starał się, walczył, ale do siatki rywala trafić nie potrafił, choć kilka raz miał do tego dobra okazję. Czasami przesadzał z wiarą we własne umiejętności, a Lukaku przyćmił go grając tylko 30 minut. Możliwe, że to ostatni występ młodego snajpera w wyjściowej jedenastce na tym Mundialu.
Kevin Mirallas: 5 – Bardzo chaotyczny, zdecydowanie przesadzał z dryblingiem. Miał dobre okazje na pokonanie swojego klubowego kolegi stojącego w bramce rywala, ale wtedy popisywał się nie skutecznością. Dużo ożywienia i energii, ale za mało konkretów.
Romelu Lukaku: 9 – Wilmots po raz kolejny potwierdził, że ma nie lada nosa do zmian. Lukaku wszedł i w ciągu kilkunastu minut jednego gola wyasystował, a drugiego zdobył sam. Silny, przebojowy, dynamiczny. Na tle podmęczonych amerykańskich stoperów wyglądał świetnie, a akcja gdy poradził sobie z oboma z nich kandyduje do miana akcji wieczoru.
Nacer Chadli – za krótko.








