4 liga. Start Pruchnik zremisował z Karpatami Krosno. Bramki strzelano w samej końcówce
Start Pruchnik w meczu z Karpatami Krosno skazywany był na pożarcie. Podopieczni Macieja Mikłasza nie przestraszyli się rywala i po dramatycznej końcówce ugrali jeden punkt, mimo że pół meczu grali w osłabieniu.
fot. Artur Bżdżoła
Ci, którzy wytrwali do końcowych fragmentów meczu niemieli czego żałować. Wpierw w zamieszaniu pod bramkowym gola zdobył Marek Fundakowski i gdy wydawało się, że to goście wywiozą minimalne zwycięstwo. Start miał rzut wolny, cała drużyna z Pruchnika poszła w pole karne i w zamieszaniu Miłosz Czura, strzałem pod poprzeczkę do prowadził do wyrównania.
Wcześniej lekką przewagę posiadali goście, ale nie wiele z tego wynikało. Owszem Karpaty stworzyły sobie kilka okazji, ale nie na tyle groźnych, aby zaskoczyć Adriana Czerwińskiego. Start, który od 44 minuty musiał radzić sobie w dziesiątkę, umiejętnie się bronił i próbował atakować. Dobre okazje strzeleckie zmarnowali: Kamil Mikłasz (trafił w słupek) i Dawid Bochnak (Krawczyk z trudem obronił).
Start Pruchnik - Karpaty Krosno 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Fundakowski 89, 1:1 Czura 90+2
Start: Czerwiński – Pilch, Benc (90 Tuleja), K. Mikłasz, Parawa (90 Czarniecki), Znamieńczyków, Gemra żż cz[44], Jarosz (46 Czura), Drzymała, Kubas ż, Bochnak. Trener Maciej Mikłasz.
Karpaty: Krawczyk – Gierlasiński, Król ż, Dziadosz, Fundakowski, Czelny, Asante ż (61 Ramiro), Wojtasik ż, Stasz (46 Majewski ż), Wajs (34 Kozubal, 61 Głód), Stańko (90 Pelczar). Trener Dariusz Liana.
Sędziował Mroczek (Mielec). Widzów 100.