4 liga podkarpacka. Watkem Korona Bendiks Rzeszów wygrała w Krośnie z Karpatami i awansowała do 3 ligi [RELACJA, ZDJĘCIA]
Kilkutygodniowe oczekiwania kibiców, piłkarzy, działaczy, słowem wszystkich związanych z Koroną Rzeszów, ziściły się w niedzielne południe na stadionie Karpat. Awans rzeszowian do 3 ligi bowiem stał się faktem, a styl w jakim przyjezdni go przypieczętowali może cieszyć podwójnie, a także napawać optymizmem na przyszłość.
Koronie do udokumentowania całosezonowych starań oraz podsumowania długiego przewodzenia w czwartoligowej stawce wystarczał remis. Od początku spotkania jednak wśród gości uwidoczniło się zaangażowanie w ofensywę, co wskazywało, że kalkulować nikt nie zamierza, a minimalizm nikogo nie satysfakcjonuje. Krośnianie również chcieli
za wszelką cenę wygrać, ponieważ tegoroczny bilans z Koroną mieli zdecydowanie ujemny, a zatem gdzie go poprawiać, jak nie na własnym boisku i w dodatku w tak ważnym, prestiżowym, wręcz historycznym dla rzeszowian meczu.
Aspiracje obydwu zespołów zapewniły od początku szybkie tempo, i choć do klarownych sytuacji może za często nie dochodziło, to żywiołowość, wyjścia z kontratakami, akcje skrzydłami czyniły z potyczki ciekawe widowisko. Ważnym, jeśli nie przełomowym dla losów konfrontacji był końcowy fragment pierwszej połowy. W 41. minucie w polu karnym Karpat znalazł się aktywny Mateusz Jędryas, uderzył z bliska na bramkę, ale Mateusz Krawczyk zdołał odbić piłkę przed siebie. Nikt z obrońców jej jednak nie wybił poza szesnastkę, zaś dopadł do niej atakujący, Sebastian Kocój. Strzelił mocno po ziemi, i co najważniejsze dla gości, nie do obrony.
Korona korzystny wynik do przerwy utrzymała, chociaż Grzegorz Gierlasiński uderzeniem głową nad poprzeczką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trochę postraszył Pawła Pawlusa. Tuż po przerwie Pedro Banks pokiwał defensorów, jednak miał zbyt ostry kąt, żeby skierować piłkę do siatki. Później Paweł Piątek znakomicie obsłużył Macieja Maślanego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Próbując ogrywać Krawczyka stracił piłkę na rzecz golkipera Karpat. Po kilku minutach podobną okazję wykorzystał już Łukasz Dudzik, ustalając wynik meczu i zapewniając Kronie awans o klasę wyżej.
Grzegorz Opaliński (Korona):
Karpaty Krosno - Watkem Korona Bendiks Rzeszów 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Kocój 41, 0:2 Dudzik 78.
Karpaty: Krawczyk – Majewski, Stasz, Stańko (50 Blezień), Gawle – Dziadosz, Król (83 Głód), Gierlasiński, Banks, Wajs – Fundakowski (73 Sikorski). Trener Dariusz Liana.
Korona: Pawlus – Kardyś (88 Zaborowski), Kocój, Konefał, Padiasek – Karwacki, Skiba, Bober ż (69 Dudzik ż), Maślany (85 Szary), Przybyło (80 Hałat) – Jędryas (64 Piątek). Trener Grzegorz Opaliński.
Sędziował Kublas (Jarosław). Widzów 200.