menu

4 liga podkarpacka. Karpaty w odwrocie. Druga z rzędu porażka krośnian u siebie [RELACJA, ZDJĘCIA]

30 października 2021, 17:06 | Sebastian Czech

Karpaty ewidentnie przeżywają ciężkie chwile. Na ostatnie trzy mecze dwa krośnianie u siebie przegrali, a zremisowali w Trześni, czyli u zdecydowanego outsidera ligi. Kiedy wydawało się, że podopieczni Dariusza Liany zaatakują przed dwoma tygodniami pozycję lidera tabeli, ulegli niespodziewanie Polonii Przemyśl, a następne dwa spotkania okazały się równie rozczarowujące.


fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech
1 / 31

Jednym z powodów kryzysu Karpat jest bezwzględnie zatracenie skuteczności, a jeśli słabość ta dotyka głównie napastników, to robi się faktycznie problem. Tomasz Płonka zmarnował dwie idealne okazje, nie trafiając do celu głową z najbliższej odległości, Dominik Kowalski schodził z boiska po bezbarwnym występie, a zmieniający go Marek Fundakowski dwukrotnie próbował strzałów z pola karnego, lecz również piłka mijała bramkę.

Brakowało w ostatnich meczach rozgrywającego, zaś na domiar złego skrzydłami też szło jak po grodzie. Jakby tego było mało, kontuzji w 37. minucie meczu z Sokołem nabawił się lewoskrzydłowy Grzegorz Gawle, który wszedł w pole karne, starł się z obrońcą i zniesiony został z boiska na noszach, narzekając na ostry ból obojczyka.

Goście natomiast od początku realizowali swój plan taktyczny, a zakładał on przede wszystkim nastawienie defensywne. – Wiedzieliśmy, że gramy na ciężkim terenie, z czołową drużyną ligi, więc musieliśmy podjąć się przede wszystkim skutecznej gry obronnej, przyjmować rywala na swojej połowie i oczywiście kontratakować. Wszystko układało się po naszej myśli, a po kwadransie gry mogliśmy wykonać kolejny punkt naszego planu, czyli udanie skontrować Karpaty. Paweł Dziedzic nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem – powiedział Waldemar Mazurek, trener Sokoła.

Gola zdobył za to po przerwie Piotr Szkolnik, który z lewej strony posłał wysoką piłkę w kierunku bramki gospodarzy i przelobował Mateusza Krawczyka. Później goście poświęcili się tylko obronie i swoje osiągnęli. Karpaty non stop atakowały, wypracowały kilka świetnych szans, między innymi wspomniane okazje Płonki, ale wynik nie uległ już zmianie. Druga z rzędu porażka przed własną publicznością stała się faktem.

Karpaty Krosno Sokół Kolbuszowa Dolna 0:1 (0:0)


Bramka: 0:1 Szkolnik 56.

Karpaty: Krawczyk ż – Baran, Smoleń, Pelczar, Gul ż – Majewski (67 Frydrych), Jędryas (73 Głód), Gierlasiński (90 Białogłowicz), Kowalski (67 Fundakowski), Gawle (37 Wojtasik) – Płonka. Trener Dariusz Liana.

Sokół: K. Mazurek – Skowron, Remut, Ilnytsyi żż 90+4 cz, Szkolnik – Bik (73 K. Dziedzic), Miazga (78 B. Dziedzic), Kołacz, Miśko, P. Dziedzic (88 Ogiba) – Aab (68 Szymański. Trener Waldemar Mazurek.

Sędziował Pych (Dębica). Widzów 200.