4 liga. Ostatnia akcja przesądziła o zwycięstwie Karpat Krosno nad Partyzantem Targowiska 2:1
Krośnianie po raz drugi w przeciągu tygodnia wygrywają w ostatniej akcji meczu. W ubiegłym tygodniu w takich okolicznościach pokonali Lechię Sędziszów Małopolski, a teraz lokalnego rywala, Partyzanta. Jeśli dodamy do tego środowe zwycięstwo z Czarnymi Jasło, to czapki z głów przed Karpatami, a zwłaszcza podziwiać należy fizyczne przygotowanie zawodników.
fot. G. Kostka
Decydująca akcja mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Karol Wajs bowiem, lewy obrońca Karpat potknął się na piłce, a za nim nie było już asekuracji. Gdyby któryś z miejscowych przechwycił futbolówkę, miałby otwartą przestrzeń na spotkanie sam na sam z Mateuszem Krawczykiem. Wajs pozbierał się jednak jakimś cudem, posłał cross pod bramkę Partyzanta, tam z kolei Szymon Dziadosz zgrał piłkę na przeciwległą stronę pola karnego i Marek Fundakowski skierował ją do odsłoniętej bramki.
Ogólnie mecz na remis. Obydwie drużyny twardo walczyły, stwarzały sobie okazje golowe, nie brakowało też efektownych bramkarskich parad po obu stronach. Słowem ciekawy, zacięty pojedynek, jak przystało na konfrontację klubów oddalonych od siebie o 6 kilometrów. Nikt nie odpuszczał, z tym że szczęście było po stronie Karpat.
Partyzant Mal-Bud1 Targowiska - Karpaty Krosno 1:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Szczur 29, 1:1 Czelny 40, 1:2 Fundakowski 90+5.
Partyzant: Niemiec – Szczurek, Chmielowski ż, Suszko, Penar (75 Pelczar) – Moskalets ż (79 Szubrycht), Kavatsiuk, Stodolak ż, Borowczyk (89 Coleman), Szczur (90 Haznar) – Nikitchuk. Trener Łukasz Śliwiński.
Karpaty: Krawczyk – Gierlasiński (36 Wojtasik), Stasz ż, Stańko, Wajs – Czelny, Król, Asante, Blezień ż (79 Sęp), Dziadosz – Kozubal (46 Fundakowski). Trener Dariusz Liana.
Sędziował Paweł (Dębica). Widzów 300.