Wojewoda nie zamknie stadionu Widzewa, a było takie niebezpieczeństwo
Jak informuje oficjalnie widzew.com, po obszernych wyjaśnieniach złożonych przez klub, dotyczących użycia środków pirotechnicznych podczas meczu ze Stalą Stalowa Wola, wojewoda łódzki Zbigniew Rau odstąpił od zastosowania sankcji polegających na zamknięciu całego stadionu lub jego części.
fot. Grzegorz Gałasiński
W sprawozdaniu z meczu Widzew - Stal Dziennik Łódzki pisał: Tak jak pochwaliliśmy kibiców na początku, tak po 20 minutach należy ich zganić. Zapalili race i boisko spowite zostało w chmurach dymu. Piłkarze skorzystali z przerwy, pili rozgrzewające napoje, jak przed meczem mówił fizjoterapeuta Hubert Gołąbek, piłkarzom serwowano gorącą herbatę z cytryną.Transparent z napisem Łódź Fabryczna został zastąpiony transparentem z napisem Łódź Fanatyczna. Dużo piszemy o kibicach, bo na boisku w wykonaniu piłkarzy niewiele się działo.
Sędzia wznowił grę, ale tylko na kilka minut, bo fani znów zadymili rzeczywiście tak, jak kiedyś robiła to Łódź Fabryczna z setkami kominów. Karygodne zachowanie. Nie pomagały apele spikera Marcina Tarocińskiego.
Choć wojewoda negatywnie ocenił zachowanie części kibiców, którzy dopuścili się złamania ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, to jednak wziął pod uwagę ogólną pozytywną ocenę bezpieczeństwa na imprezach masowych przeprowadzanych przez Widzew Łódź. Wziął także pod uwagę argumenty przedstawione przez klubowych działaczy.
Taka decyzja wojewody oznacza, że od pierwszego meczu rundy wiosennej cały stadion będzie dostępny dla kibiców.