menu

ŁKS. Trener Marcin Pyrdoł nie martwi się na zapas

26 października 2016, 09:15 | pas

Przed ŁKS jeden z najważniejszych meczów rundy z Lechią w Tomaszowie.


fot.

Tymczasem w drużynie prawdziwy szpital. W sobotnim pojedynku może nie wystąpić pięciu podstawowych graczy!
Do końca rundy uraz eliminuje z gry Artura Golańskiego. Z czasem walczą Patryk Bryła, Przemysław Kocot i... Jewgen Radionow. Najgroźniejszy napastnik łodzian (osiem goli) i jeden z filarów zespołu jest mocno poturbowany po ostatnim ligowym starciu.
Przed czasem w spotkaniu z Concordią Elbląg z boiska zszedł prawy obrońca Paweł Pyciak. Badania na szczęście wykazały, że zawodnik nie doznał ani złamania ani pęknięcia żeber. Jest tylko mocno poobijany. Jego występ w Tomaszowie też stoi pod znakiem zapytania.
Nie zamierzam się martwić na zapas mówi trener Marcin Pyrdoł, W piątek okaże się, kto będzie mógł zagrać, a kto nie. Trzeba jednak przyznać, że sytuacja jest trudna.
Szkoleniowiec liczy na zmienników. Z dobrej strony w ostatnim starciu pokazali się Mariausz Cichowals, Mateusz Gamrot i Łukasz Kopka. Dali drużynę jakość i w dużym stopniu przyczynili się do zwycięstwa.
Dobrze by było, żeby teraz w podbramkowej kadrowej sytuacji, swoje najlepsze mecze w ŁKS rozegrali młodzieżowcy. Jakub Nowak czy Damian Guzik już pokazali, że potrafią grać w piłkę i strzelać gole. Nowak dwa razy trafił do siatki, a Guzik raz.
Drużyna Lechii, prowadzona przez ełkaesiaka Grzegorza Wesołowskiego, w ostatnim ligowym meczu pokonała Ruch Wysokie Mazowieckie 5:0. Swój strzelecki dorobek poprawili najlepsi snajperzy drużyny. Po dwa gole zdobyli Wiktor Żytek i Mateusz Broź. Były widzewiak ma ich na koncie już siedem, a były ełkaesiak sześć.

Nie w niedzielę (30 października) o 11, lecz dzień wcześniej (sobota 29 października) o 14, rozegrany zostanie hitowy mecz 14. kolejki grupy pierwszej III ligi (grupa I) pomiędzy Lechią Tomaszów Mazowiecki, a Łódzkim Klubem Sportowym. Termin zmienił z urzędu Wydział Gier i Dyscypliny Łódzkiego Związku Piłki Nożnej.
Cóż, łodzianie będą mieli o dzień mniej na wyleczenie swoich czołowych graczy. Bez względu na porę bez wątpienia stadion w Tomaszowie wypełni się po brzegi.