3 liga. Przełamanie Wisłoki Dębica, Cracovia II kończyła mecz w dziewięciu
Ponad dwa miesiące kibice Wisłoki czekali na kolejne domowe zwycięstwo swojej drużyny. Po efektownej wygranej 6:2 z Wisłą Sandomierz, na stadionie przy Parkowej biało-zieloni zanotowali remis i trzy porażki, a dodatkowo odpadli jeszcze z pucharu Polski po rzutach karnych ze Świtem Szczecin. Przełamanie nadeszło w starciu z rezerwami ekstraklasowej Cracovii, które do meczu przystępowały jako wicelider.
W pierwszej połowie kibice goli nie zobaczyli, chociaż za sprawą Sebastiana Fedana gospodarze mogli objąć prowadzenie.
Miejscowi świetnie natomiast zaczęli drugą odsłonę. Najpierw Błażej Radwanek uderzył nad poprzeczką. Za moment biało-zieloni wywalczyli rzut rożny. Początkowo nic z niego nie wynikło, ale dębiczanie cisnęli i po trwającym chwilę zamieszaniu Dominik Cabała wpakował piłkę do siatki. Krakowianie jeszcze nie otrząsnęli się po tym ciosie, a już przyjęli następny. Z lewej strony w pole karne wpadł Rafał Górecki, wyłożył piłkę Łukaszowi Siedlikowi, a ten nie dał szans Adamowi Wilkowi. Po tym golu błyskawicznie odpowiedzieli goście – z bliska strzelał Kamil Ogorzały, ale Bartosz Matoga nogą wybił piłkę za linię końcową. Po kornerze też było gorąco pod bramką miejscowych, ale ostatecznie udało im się zażegnać niebezpieczeństwo.
W 69 min. na mocny strzał po ziemi zdecydował się rezerwowy Daniel Pik, ale piłka trafiła w nogę jednego z biało-zielonych i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Po przeciwnej stronie boiska piłkę w polu karnym otrzymał Radwanek. Był ciągnięty za koszulkę przez obrońcę, ale zdołał wycofać piłkę do Damiana Łanuchy. Ten z okolicy szesnastego metra uderzył jednak za wysoko.
W końcówce meczu doszło do spięcia pomiędzy Radwankiem a Kacprem Nowickim. Arbiter przywołał obu piłkarzy do siebie i udzielił im reprymendy. To jednak nie poskutkowało, bo za chwilę między zawodnikami znów zaiskrzyło. Sędzia tym razem obu pokazał po żółtej kartce. W przypadku Nowickiego był to już drugi taki kartonik, więc musiał on przedwcześnie opuścić plac gry. W Wisłoce natomiast doszło do wymiany napastników – za strzelca drugiej bramki wszedł Tomasz Palonek i niemal od razu był bliski wpisania się na listę strzelców. Jego strzał z niewielkiej odległości jakimś cudem Wilk obronił nogami. Za chwilę dobrą okazję miał Łanucha, ale bramkarz krakowian znów obronił. W 90 min. ponownie uderzył Palonek, piłka zmierzała w okolice „okienka”, ale strzał był lekki i Wilk poradził sobie z obroną. Goście szybko odpowiedzieli groźnym uderzeniem, ale Matoga popisał się świetną interwencją. Po chwili dębiczanie wyszli z kontrą, a wychodzącego na czystą pozycję Radwanka powalił Michał Stachera i zasłużenie ujrzał czerwoną kartkę.
– Dawno nie wygraliśmy u siebie. Cieszymy się tym bardziej, że było to zwycięstwo zasłużone, odniesione z zespołem klasowym napisał:
– mówi Dariusz Kantor, trener Wisłoki.
Wisłoka Dębica – Cracovia II 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Cabała 51, 2:0 Siedlik 56.
Wisłoka: Matoga – Rębisz, Król ż, Cabała ż – Zygmunt (67 Ładyga), Łanucha, Nowak ż, Fedan, Górecki – Radwanek ż (90+1 Nicoś), Siedlik (89 Palonek). Trener Dariusz Kantor.
Cracovia II: Wilk ż – Stachera cz90+1, Pieńczuk, Ziemnik (71 Góralczyk) – Grzebieluch (59 Pik), Nowicki żżcz87, Ożóg (59 Malisz), Wiśniewski ż, Ogorzały – Rubio ż, Bała (64 Krzysztof Bociek). Trener Piotr Giza.
Sędziował Piszczelok (Katowice). Widzów 350.