„Zabrakło nam piłkarskiego farta" - trenerzy po meczu Motoru Lublin ze Zniczem Pruszków
Po sześciu latach drugoligowa piłka znowu zagościła na stadionie w Lublinie. W inauguracyjnym meczu Motor przegrał jednak ze Zniczem Pruszków 1:2. - Bardzo chcieliśmy wygrać, ale zabrakło nam trochę piłkarskiego farta – podsumował trener, Mirosław Hajdo.
Po raz ostatni piłkarze Motoru wystąpili w roli gospodarza w drugoligowym meczu 1 czerwca 2014 roku, wtedy jeszcze na stadionie przy Al. Zygmuntowskich. Ich przeciwnikiem był… Znicz Pruszków. Motor wygrał wtedy 2:1. W sobotę, na powitanie drugiej ligi do Lublina znowu przyjechał Znicz, ale tym razem, to goście triumfowali 2:1.
- Bardzo chcieliśmy wygrać i to było widać po chłopakach. Chcieliśmy na inaugurację drugiej ligi zdobyć komplet punktów. Kreowaliśmy sobie sytuacje. Szkoda, że jedna z tych kilku bardzo dobrych sytuacji nie zakończyła się zdobyciem bramki. Bohaterem spotkania został bramkarz z Pruszkowa – uważa Mirosław Hajdo, trener Motoru.
- Zabrakło nam trochę piłkarskiego farta, żeby piłka była lepiej skierowana, a nasze akcje kończyły się bramkami napisał:
– dodaje.
Dla gości z Pruszkowa trzy punkty zdobyte na Arenie Lublin to niewątpliwie cenny sukces. - To był bardzo ciężko mecz, ale takiego się spodziewaliśmy. Szczególnie w Lublinie na otwarcie drugiej ligi dla gospodarzy. Przyjechaliśmy jednak z wiarą, że możemy wygrać. Wiedzieliśmy, jak Motor zagra, a o formę moich zawodników nie obawiałem się. Mieliśmy ciężkie momenty w meczu, ale liga dopiero się zaczyna, więc wyciągniemy wnioski – skomentował sobotnią potyczkę Artur Węska, szkoleniowiec Znicza.
W drugiej kolejce Motor zagra 5 września na wyjeździe z Olimpią Elbląg. Natomiast na Arenę lublinianie wrócą 12 września, gdy podejmą Błękitnych Stargard.