menu

Wnioski po meczu 2 ligi GKS Jastrzębie - Stal Stalowa Wola? Stałe fragmenty bolączką drużyny Krzysztofa Łętochy

13 marca 2018, 20:00 | Kamil Jóźwik

Mimo odważnych przedmeczowych zapowiedzi, drugoligowym piłkarzom Stali Stalowa Wola nie udało się przywieźć ze stadionu liderującego GKS Jastrzębie choćby punktu.

Piłkarze Stali Stalowa Wola nie popisali się przy dwóch stałych fragmentach gry i przegrali z GKS-em Jastrzębie
Piłkarze Stali Stalowa Wola nie popisali się przy dwóch stałych fragmentach gry i przegrali z GKS-em Jastrzębie
fot. Krzysztof Kapica

Podopieczni Krzysztofa Łętochy mogą jednak, po pierwszym tegorocznym starciu o ligowe punkty, spojrzeć w lustro z czystym sumieniem. Rozegrali na terenie głównego faworyta do awansu na zaplecze ekstraklasy dobre spotkanie, momentami nie tylko nawiązując z nim równorzędną walkę, ale także osiągając optyczną przewagę.

- Jestem przekonany, że z taką grą nie tylko bez większych problemów utrzymacie się w lidze, ale także powalczycie o coś więcej nawet niż tylko środek tabeli - zwrócił się do szkoleniowca Stali opiekun gospodarzy Jarosław Skrobacz.

Co zatem zadecydowało o porażce „Hutników”?

- Pokpiliśmy dwa stałe fragmenty gry i to po tym meczu boli mnie najbardziej - przyznał trener Łętocha.

- Mecz nie składa się tylko z prowadzenia piłki po murawie, trzeba być też maksymalnie uważnym w tym elemencie. Nie da się, niestety, przez 90 minut grać tak, by uniknąć fauli, czy jakiegoś innego przewinienia w bocznych sektorach boiska - dodał.

Przy obu straconych bramkach jego zawodnicy faktycznie lekko przysnęli.

- Przy pierwszej i strzale w słupek z rzutu wolnego zabrakło nam asekuracji, przy drugiej piłka zdecydowanie za łatwo minęła wszystkich obrońców w polu karnym - denerwował się szkoleniowiec „Stalówki”. napisał:

A jego vis a vis przyznał, że dobre wykonywanie stałych fragmentów gry przez piłkarzy jego zespołu nie było przypadkowe i miało być kluczem do zaskoczenia przeciwnika.

- Wiedzieliśmy, że przy tak trudnym boisku, grząskiej murawie, na której trudno było konstruować jakieś składne akcje, a z drugiej strony także przy zagęszczonym przez rywali środku pola, bardzo trudno będzie o gola z ataku pozycyjnego. Dlatego też nastawiliśmy się właśnie na stałe fragmenty gry, a że Farid Ali egzekwował je bardzo precyzyjnie, dwa z nich udało się zamienić na bramki - cieszył się Jarosław Skrobacz.

ZOBACZ TAKŻE - Rafał Kursa, obrońca Stali Rzeszów: W derbach z Resovią interesuje nas tylko wygrana. Każdy inny wynik będzie naszą porażką [WIDEO, STADION]