CÓŻ ZA SZANSA! Cupriak kapitalnie oszukał obrońców i uciekł z linii spalonego, znalazł się sam na sam z Cabajem, ale zrobił najgorsze, co mógł zrobić - zatrzymał się i kopnął prosto w bramkarza Garbarni, który nawet nie musiał się kłaść, by złapać piłkę w rękawice!