menu

22. kolejka Ekstraklasy. Czy ktoś chce zdobyć mistrzostwo?

2 marca 2015, 10:24 | Kacper Rogacin/Polska The Times

Spośród pierwszych siedmiu zespołów w tabeli Ekstraklasy, tylko jeden wygrał swój mecz. Wygląda na to, że nikt nie chce być mistrzem Polski.

Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0
Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0
fot. Szymon Starnawski/Polskapresse

Wszystko zaczęło się w piątek od nudnych jak flaki z olejem remisów Lechii i Lecha. W sobotę swoje dołożyli piłkarze Wisły, Śląska i Górnika Zabrze, a niedzielne porażki Jagiellonii i Podbeskidzia tylko dopełniły obrazu rozpaczy. Spośród meczów pierwszej, "mistrzowskiej" ósemki, tylko Legia i GKS wygrały swoje mecze...

Najgorzej wypadła zdecydowanie Wisła Kraków, bo porażka 1:3 z GKS Bełchatów to zwykła kompromitacja. Katem Białej Gwiazdy był Arkadiusz Piech, który jesienią w Legii kopał się po czole. W trzech meczach rundy wiosennej wypożyczony z Warszawy snajper strzelił już cztery gole. - Nie gramy tak, jakbym tego chciał - zdradził na pomeczowej konferencji trener Wisły Franciszek Smuda.

Krakowianie mieli po meczu pretensje do arbitra o niepodyktowany rzut karny za zagranie ręką Pawła Baranowskiego. - Rzut karny był ewidentny. Nie ma najmniejszych wątpliwości - pieklił się Arkadiusz Głowacki. Obrońca Białej Gwiazdy, mimo że strzelił przypadkowego gola samobójczego, dał też Wiśle honorowe trafienie głową po rzucie rożnym.

Bramek zabrakło za to w spotkaniu Lecha z Cracovią. Był to bez wątpienia jeden z najnudniejszych meczów w tym sezonie, a główna w tym zasługa piłkarzy Kolejorza. - Nie zremisowaliśmy przez kiepski stan murawy, tylko przez siebie - przyznał po meczu Szymon Pawłowski. Wtórował mu kolega z zespołu Marcin Kamiński. - Nie stwarzaliśmy żadnego zagrożenia pod bramką Cracovii. Ostatnio zbyt często remisujemy, to niedobra sytuacja. 10 remisów moglibyśmy mieć na koniec sezonu, ale nie w tym momencie - powiedział "Kamień".

We wtorek piłkarze Macieja Skorży będą mieli okazję się rehabilitować. W podwarszawskim Pruszkowie zmierzą się bowiem ze Zniczem w ramach 1/4 finału Pucharu Polski (godz. 18).

Aż sześć bramek padło w Zabrzu, gdzie Górnik podejmował Śląska Wrocław. Mimo to mecz stał na kiepskim poziomie, a wysoki wynik to bardziej zasługa fatalnej postawy obrońców niż dobrej gry obu zespołów. Na wyróżnienie zasługuje Łukasz Madej, który strzelił chyba bramkę życia.

Wisienką na torcie w 22. kolejce była bez wątpienia porażka drugiej w tabeli ekstraklasy Jagiellonii z Koroną Kielce, która tuła się po dolnych strefach tabeli. Co prawda, kielczanie byli ostatnio na fali wznoszącej, ale to przecież Jaga wygrała ostatnio z Legią w Warszawie (3:1) i ze Śląskiem we Wrocławiu (1:0).

Tymczasem, grając przed własną publicznością, piłkarze Michała Probierza przypominali dzieci we mgle, a Korona mogła bez problemu wygrać wyżej,niż 2:1.

- Trudno przełknąć taką porażkę - mówił po meczu Probierz. Trener Jagiellonii zwrócił uwagę na sporą liczbę kontuzji w swojej drużynie. - Ciężko się gra, gdy z zespołu wypada czterech zawodników. Mówiłem, że Korona jest doświadczonym zespołem i to się potwierdziło. Nam zabrakło instynktu killera - dodał.

Kompromitującą serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa przerwali wreszcie piłkarze Zawiszy Bydgoszcz. Wygrana z Piastem 2:0 daje jakieś nadzieje na utrzymanie, zwłaszcza w obliczu podziału punktów po rundzie zasadniczej. - Chyba nie muszę mówić, jak bardzo to zwycięstwo było nam potrzebne. Dostaniemy mocnego kopa do przodu. Teraz przed nami mecz z Wisłą. Powalczymy o zwycięstwo - powiedział po spotkaniu trener Zawiszy Mariusz Rumak.

Polska The Times

Mecze 22. kolejki Ekstraklasy


Polecamy