2 liga.Ważna wygrana Stali Stalowa Wola z Gwardią Koszalin [RELACJA, OPINIE, WIDEO]
Udał się trenerski debiut Krzysztofa Łętochy. Zespół Stali Stalowa Wola w meczu 2 ligi pokonał Gwardię Koszalin 2:0.
fot. Krzysztof Kapica
W czwartek działacze „Stalówki” zmienili trenera – Janusza Białka zastąpił jego asystent Krzysztof Łętocha. Czasu na zmiany w składzie czy taktyce zbyt wiele nie było, ale zespół zielono-czarnych zagrał diablo skutecznie. Szczególnie w pierwszej połowie, gdy nasza drużyna wypracowała trzy sytuacje i zdobyła dwa gole.
Pierwszego po stałym fragmencie gry; centrował Adrian Dziubiński z wolnego, Szymon Jarosz nie sięgnął piłki, ale Sebastian Zalepa trafia z bliska po nieudanym offsajdzie.
Drugiego po kontrze; po kornerze gości Stalowcy wybili piłkę, Adrian Gębalski pięta odegrał ją do Mateusza Staporskiego, który biegł ze swojej połowy sam na Junpeja Shimmurę - Japończyk poślizgnął się na murawie a skrzydłowy „Stalówki” strzelił pewnie z 16 m w długi róg.
Trzecią szansę miał wspomniany Gębalski, ale wycofał futbolówkę w kontrze zamiast strzelać.
Goście, po serii siedmiu meczów bez porażki i dwóch kolejnych wygranych, przyjechali do Rzeszowa z odważnym nastawieniem. Przy wsparciu niemal 20. fanów znad morza, odważnie przedzierali się pod bramkę Mikołaja Brylewskiego.
Mocno szarpał Michał Szubert, który najczęściej strzelał na bramkę Stali. W 6. minucie jego uderzenie z trudem przeniósł nad poprzeczką młody bramkarz gospodarzy.
Przy porywistym wietrze groźnie było też do przerwy po rzutach rożnych, bo piłka dokręcana do bramki sprawiała sporo problemów obrońcom i Brylewskiemu.
W drugiej części wiatr sprzyjał gospodarzom. W 51. minucie Sebastian Łętocha omal nie skorzystał z centry z prawej strony, a po chwili Kamil Poźniak strzałem z 12 m sprawdził czujność Brylewskiego.
W odpowiedzi, po rogu i główce Szymona Jarosza w 61. minucie, Stal domaga się karnego za zagranie piłki ręką. Chwilę później w dobrej sytuacji Gębalski zbyt długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany.
W 74. minucie powinno być 3:0; po centrze Gębalskiego Adrian Dziubiński główkował z 5 m, ale Adrian Hartleb instynktownie odbił piłkę nogami na rzut rożny.
Pięć minut później „setkę” miał dla odmiany Poźniak, ale nie „nakrył” piłki po akcji Szuberta i posłał ją wysoko nad bramką. Tuż przed końcem Brylewski obronił jeszcze strzał Szuberta.
W doliczonym czasie goście stracili Rafała Majtykę po drugiej żółtej kartce, a Dziubiński z wolnego sprawdził czujność Hartleba.
Zasłużona wygrana Stali w ważnym meczu z sąsiadem z tabeli, ale stylu wciąż brakuje.
- Trudno o niego na tak ciężkim boisku - podkreślał Bartosz Sobotka, obrońca zielono-czarnych.
Stal Stalowa Wola – Gwardia Koszalin 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Zalepa 8, 2:0 Stąporski 21.
Stal: Brylewski 7 – Waszkiewicz 6, Jarosz 6, Zalepa 7, Sobotka 6 – Dziubiński 6, Wasiluk 7 (90 Stelmach), Żołądź 6 (81 Bukowiec), Stąporski 7 (89 Wójcik) - S. Łętocha 6 (74 Jonkisz), Gębalski 6. Trener Krzysztof Łętocha.
Gwardia: Hertleb – Januszkiewicz (77 Gregorek ŻK), Wojciechowski, Stańczyk (54 Baranowski), Majtyka ŻK ŻK CZK [90+2]– Mikołajczak (17 Maciąg ŻK), Poźniak, Shimmura, Przyborowski (69 Sopel), Karbowiak – Szubert. Trener Tadeusz Żakieta.
Sędziował Krasny (Kraków). Widzów (w Rzeszowie) 250.
OPINIE
Tadeusz Żakieta, trener Gwardii:
Bardzo liczyliśmy na punkty. Mecz był dziwny, przegraliśmy mimo niezłej gry.
Krzysztof Łętocha, trener Stali:
To nie było żadne dotknięcie czarodziejskiej różdżki. Wciąż kontynuujemy pracę zaczęta przez trenera Białka. Szybki gol podbudował morale zespołu i dał bodziec do dobrej gry.
Bartosz Sobotka, obrońca Stali:
Boisko nie rozpieszczało ale styl nie był ważny tylko trzy punkty. Łatwo nie było ale podyktowaliśmy swoje warunki i dowieźliśmy prowadzenie.