Ultras GieKSa dla Ekstraklasa.net: Policja i urzędy wojewódzkie są sterowane z góry
Nie milkną echa po wczorajszej, skandalicznej decyzji wojewody śląskiego o zamknięciu trybuny stadionu GKS Katowice na dwa najbliższe mecze - na dobę przed otworzeniem bram na pierwszy z nich, i z czteromiesięcznym opóźnieniem. O komentarz poprosiliśmy jednych z najbardziej poszkodowanych całą sytuacją, czyli ultrasów.
fot. Piotr Szymański
Wojewoda śląski zamknął Blaszok przy Bukowej! Dzień przed meczem z Okocimskim
Jak zareagowaliście na decyzję o zamknięciu „Blaszoka”? Kary za race mimo wszystko się chyba spodziewaliście, ale na pewno nie dzień przed meczem…
Byliśmy cały czas w kontakcie z klubem i było zapewnienie, że „Blaszok” na pierwsze spotkania u nas będzie otwarty. Zmiana wojewody i chyba chęć pokazania się jako ten, który walczy z kibolami ramię w ramię z premierem poskutkowała tak absurdalną decyzją. Inna sprawa, że policja również maczała w tym palce, a raporty ze spotkań rundy jesiennej, na których nie działo się absolutnie nic niezgodnego z prawem, zakrawały o kpinę. Wygląda to tak, jakby policja i urzędy wojewódzkie były sterowane i nie miały własnego zdania na pewne tematy.
Co stoi za decyzją wojewody? Zwykły populizm, zatargi z władzami GKS, czy może coś innego?
Nie znamy motywów działania wicewojewody, jednak sposób przekazania decyzji i przede wszystkim jej czas, pozostawia wiele do życzenia. Ostatni mecz odbył się w listopadzie i było mnóstwo czasu, aby oznajmić swoją decyzję wcześniej. W tym momencie panuje ogromny chaos informacyjny odnośnie meczu z Okocimskim.
Planowaliście na mecz z Okocimskim jakąś oprawę?
Nie szykowaliśmy, ale patrząc w terminarz, można było się domyślić, że coś tam będziemy chcieli na początku rundy zaprezentować. Przecież mecze z Bełchatowem i Łęczną, to z piłkarskiego punktu widzenia mecze na szczycie, a zarazem dla nas i piłkarzy o wszystko.
Kara za race jest bardzo wysoka, klub dostanie też po kieszeni. Czy w związku z tym zamierzacie ograniczyć ich użycie na stadionie - jak np. kibice Cracovii - czy nic z tego?
Mamy nadzieję, że ultrasi z polskich stadionów się z nami zgodzą, że czasem można pójść na kompromis, jednak podstawą naszego działania jest niezależność i tego mamy zamiar się trzymać.