menu

Porażka Arki Gdynia na zakończenie zgrupowania w Turcji. Żółto-niebiescy przegrali 1:4 z Lokomotiwem Płowdiw. Jutro wracają do Gdyni

31 stycznia 2020, 16:04 | szad

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie trenerzy i piłkarze Arki Gdynia przebieg generalnego sprawdzianu przed wznowieniem rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Żółto-niebiescy przegrali w Larze 1:4 (1:2) z Lokomotiwem Płowdiw, trzecią drużyną bułgarskiej efbet Ligi.


fot. Arka Gdynia SSA Facebook/Michał Puszczewicz

fot. Arka Gdynia SSA Facebook/Michał Puszczewicz

fot. Arka Gdynia SSA Facebook/Michał Puszczewicz

fot. Arka Gdynia SSA Facebook/Michał Puszczewicz

fot. Arka Gdynia SSA Facebook/Michał Puszczewicz

fot. Arka Gdynia SSA Facebook/Michał Puszczewicz

fot. Arka Gdynia SSA Facebook/Michał Puszczewicz
1 / 7

Ze względu na fakt, że był to już ostatni sparing Arki przed zaplanowanym na 7 lutego meczem ligowym z Cracovią, trener Aleksandar Rogić wystawił skład, jaki powinien pojawić się także na boisku przy okazji piątkowego boju z "Pasami". Jednak to Lokomotiw od pierwszego gwizdka sędziego Pawła Dziopaka z Tychów postanowił narzucić swoje warunki gry. Rywal Arki w konsekwencji już po niespełna kwadransie objął prowadzenie. Ante Aralica otrzymał precyzyjne podanie w pole karne i z bliska pokonał Pāvelsa Šteinborsa. Lokomotiw podwyższył w 28 minucie w rzadko spotykanych okolicznościach. Na uderzenie zza połowy boiska zdecydował się Parwizdżon Umarbajew, a oślepiony słońcem bramkarz Arki niespodziewanie przepuścił piłkę do siatki.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

Nadzieję na korzystny rezultat już dwie minuty później dał żółto-niebieskim Michał Nalepa. Pomocnik z Gdyni otrzymał podanie przed pole karne od Fabiana Serrarensa i precyzyjnym strzałem z dystansu pokonał Martina Łukowa. Asystujący przy okazji tej sytuacji Niderlandczyk mógł, a nawet powinien jeszcze w pierwszej połowie doprowadzić co najmniej do wyrównania. Najpierw w dogodnej sytuacji lobował Łukowa, lecz trafił w słupek, a tuż przed przerwą przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Lokomotiwa. W obu tych akcjach podawał mu Marko Vejinović.

Druga część gry rozpoczęła się dla żółto-niebieskich fatalnie, gdyż już w 48 minucie trzecią bramkę dla rywali zdobył znany z polskich boisk Dimityr Ilijew, były piłkarz Wisły Płock i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Gracze Lokomotiwa ustalili wynik w 64 minucie. Kolejny raz udało im się wymanewrować obronę Arki, a podanie Josipa Tomaševica wykorzystał Mirza Hasanbegović. Arkowcy już do końca meczu nie byli w stanie odpowiedzieć i stworzyć zagrożenia pod bramką rywali, mimo że trener Rogić dokonał kilku zmian, wprowadzając na boisko Jakuba Wawszczyka, Michaela Olczyka, Santi Samanesa i Nemanję Mihajlovica.

Gdynianie już jutro, w sobotę, wracają do Gdyni. Od poniedziałku do arcyważnego meczu z Cracovią przygotowywać będą się na obiektach przy ul. Olimpijskiej 5.

ARKA GDYNIA: Šteinbors - Danch (64 Olczyk), Maghoma, Marić, Marciniak (73 Wawszczyk) - Młyński (73 Samanes), Deja, Vejinović, Nalepa, Jankowski - Serrarens (56 Mihajlović).