menu

Miedź nie dała rady Flocie, gole Nwaogu i Bodzionego załatwiły sprawę

4 sierpnia 2013, 14:23 | Damian Szpyra

Piłkarze Floty Świnoujście wygrali drugie spotkanie w tym sezonie 1. ligi. Po zwycięstwie nad GKS-em Katowice okazali się lepsi od rywali także w drugiej kolejce rozgrywek. Po golach Charlesa Nwaogu i Krzysztofa Bodzionego ograli w Legnicy Miedź 2:1.

Piłkarze Floty Świnoujście wygrali w Legnicy z Miedzią 2:1
Piłkarze Floty Świnoujście wygrali w Legnicy z Miedzią 2:1
fot. Bartłomiej Hamanowicz

Od początku stroną dominującą w tym spotkaniu byli piłkarze przyjezdnej Floty. Trener Baniak doskonale wiedział jak będzie grać jego były zespół, więc na pierwszy rzut oka Miedź nie mogła niczym zaskoczyć swoich rywali. Tak też się stało. W pierwszej połowie gospodarze nieznacznie zdołali zagrozić bramce Gąsińskiego.

Co ciekawe, w sposobie gry Floty można było dostrzec styl, który prezentowała Miedzianka w poprzednim sezonie. System gry 4-5-1 z mocno wysuniętym Charsem Nwaogu poskutkował przeciwko bezradnej drużynie trenera Ulatowskiego. Widać to było już w 17. minucie spotkania, kiedy krycie odpuścił sobie Mariusz Zasada, a Nwaogu wykorzystał ten błąd w defensywie dając bramkę swojej drużynie. Nie bez winy zostaje w tej sytuacji bramkarz, Aleksander Ptak.

Jednak to nie koniec pomyłek Zasady. W 30. minucie sędzia podyktował rzut karny po tym, jak Mariusz faulował przeciwnika przy próbie wybicia piłka z pola karnego. Karnego na bramkę zamienił Krzysztof Bodziony. Do samego końca pierwszej połowy Miedź wyglądała jak chłopcy do bicia.

W drugiej połowie meczu Miedź wyszła wyraźnie skoncentrowana i szukała swoich szans w tym meczu. Flota umiejętnie broniła się wyprowadzając kontrataki od czasu do czasu, a przez większość spotkania kibice oglądali dużo walki w środkowej części boiska oraz mnóstwo niedokładności z obydwu stron.

Trenerzy energicznie pokrzykiwali swoich piłkarzy, ale jedyną rzeczą, która z tego wynikła było usunięcie trenera Baniaka na trybuny. Okazji by Miedź mogła doprowadzić do wyrównania, w tym spotkaniu było wiele, lecz szwankowało to, co w tamtym sezonie - skuteczność.
Bramkę udało się strzelić dopiero w doliczonym czasie gry. Piłkę po dośrodkowaniu Kasperkiewicza umieścił w bramce Mateusz Szczepaniak.

Podsumowując, Miedź jako pretendent do awansu nie pokazała nic, grała bezbarwnie, a jej piłkarze biegali po murawie jakby bez pomysłu na grę. Raziła nieskuteczność, brak koncentracji w szeregach obronnych, nieznajomość własnej taktyki (chyba, że taktyką było bieganie bez celu) oraz brak agresywności w grze. Stoi za tym brak żółtych kartek. Trener Baniak wywozi z Legnicy 3 punkty, przełamując przy tym passę 4 przegranych meczów na stadionie Miedzi z tamtego sezonu.

Trenerzy podczas konferencji pomeczowej:

BOGUSŁAW BANIAK (trener Floty):
Parę tygodni minęło i zaczynam konferencję w Legnicy pierwszy, jako trener gości. Pokazałem chłopakom mecz z zeszłego sezonu, który przegrałem w Legnicy jako trener Miedzi z Flotą 0:2 i powiedziałem, że tak mają grać. Uważam, że zdominowaliśmy pierwszą połowę i to się przełożyło na wynik. W drugiej połowie oddaliśmy inicjatywę, Miedź dostała nowy bodziec po zmianach, a my – zamiast próbować strzelić kolejne bramki – podawaliśmy piłki do rywali.

Jeśli chodzi o sytuację, w której zostałem wyrzucony na trybuny, to nie wiem, za co, bo powiedziałem tylko do sędziego, że Charles był faulowany. Prawdopodobnie jednak w tym ferworze opuściłem swoją „strażnicę” i wszedłem na boisko. Proszę się jednak nie dziwić, bo w tym meczu byłem pod wpływem wielkich emocji.

RAFAŁ ULATOWSKI (trener Miedzi): Zatrważający jest sposób, w jaki tracimy bramki, a szczególnie zachowanie środkowych obrońców i bramkarza – takie błędy nie mogą się zdarzać. Pierwszą bramkę podarowaliśmy rywalom w prezencie, później w niegroźnej sytuacji
był rzut karny… Jak się przegrywa 0:2, to trudno coś skonstruować w ataku. Nie można tak grać. Czy będą zmiany w składzie na kolejny mecz? Muszą być, bo są konieczne. Jeszcze wiele meczów przed nami. Czekam na rewanż.


Polecamy