menu

Czas na zasłużone wakacje Kolejarza Stróże

13 czerwca 2011, 07:49 | Dawid Kulig

Sobotnie starcie Kolejarza Stróże z Bogdanką Łęczna zakończyło historyczny sezon. Podopieczni trenera Janusza Kubota desperacko walczyli o utrzymanie i w ostatecznym rozrachunku cel osiągnęli.

Cheikh Niane udaje się na zasłużony wypoczynek do rodzinnego Senegalu
Cheikh Niane udaje się na zasłużony wypoczynek do rodzinnego Senegalu
fot. Jan Didik

Kolejarz zajął 12. miejsce na zapleczu ekstraklasy. Drużyna zdobyła 38 punktów: 10 zwycięstw, 8 remisów, 16 porażek. Bilans bramek: 30:43. Przyznać trzeba, że jest to bardzo dobry wynik jak na inauguracyjny sezon na zapleczu ekstraklasy. Całej drużynie należą się szczere gratulacje za postawę w zakończonych właśnie rozgrywkach.

Warto odnotować, że mistrzem rundy wiosennej została Flota Świnoujście (37 pkt), natomiast wicemistrzem Warta Poznań (36 pkt). Zarówno w Poznaniu, jak i w Świnoujściu górą był nie kto inny, jak Kolejarz Stróże, a to dobitnie przekonuje o udanej rundzie beniaminka.

Piłkarze Kolejarza nie ukrywali po meczu z Bogdanką, że są bardzo zadowoleni z wywalczonej lokaty. - Podejście do dzisiejszego meczu było takie samo jak do każdego innego. Chcieliśmy wygrać, ale niestety się nie udało. Najważniejsze jest jednak utrzymanie, o które walczyliśmy mocno do samego końca. Brakowało dzisiaj wykończenia, na murawie prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Obrońcy Bogdanki skutecznie bronili dostępu do własnej bramki i mimo wielu prób piłka nie chciała wpaść do siatki - mówi ulubieniec kibiców Cheikh Niane.

Czarnoskóry pomocnik wyjeżdża teraz do Senegalu na wakacje. Na zasłużony wypoczynek czekał także Piotr Madejski. Zawodnik rozegrał świetny mecz na zakończenie sezonu. - Wiadomo, że utrzymanie zapewniliśmy sobie już w Poznaniu i gdzieś ten ciężar z nas spadł. Pierwsza połowa była dzisiaj w naszym wykonaniu w miarę dobra. Były okazje do zdobycia bramki, może nie stuprocentowe, ale na pewno ich nie brakowało. Sporo szans mieliśmy także po przerwie. Co zadecydowało o porażce? W mojej opinii zabrakło optymalnej koncentracji - argumentuje. - Wcześniej graliśmy praktycznie każdy mecz o życie, a dziś wychodząc na boisko, wiedzieliśmy, że nic nie jest nam w stanie odebrać upragnionego utrzymania. Należy się cieszyć, że cel został osiągnięty, bo naprawdę robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby tego dokonać.


Polecamy