Remis w derbach Małopolski. Lider nie wygrywa trzeci raz z rzędu
Termalica Bruk-Bet Nieciecza zremisowała na własnym stadionie ze Sandecją Nowy Sącz 0:0. Spotkanie stało na dobrym poziomie, ale żadna z drużyn nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
fot. Janek Hubrich
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Sandecja Nowy Sącz 0:0 - zobacz zapis naszej relacji live
Wielu kibiców od meczu określanego derbami Małopolski oczekiwało dobrego widowiska. Ci, którzy przyszli na stadion w Niecieczy na pewno nie mogli na nie narzekać. Mecz prowadzony był w dobrym tempie i obfitował w sytuacje bramkowe z obu stron. Zabrakło tylko goli.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy umiejętnie wciągali Sandecję na własną połowę i błyskawicznie przyspieszali swoje ataki. W 16. minucie pierwszą żółtą kartkę za faul na Dariuszu Pawlusiński obejrzał kapitan przyjezdnych, Jan Frolich. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 19. minucie kiedy Szczoczarz zagrał przed pole karne do Lipeckiego. Pomocnik Termalici mógł jednak lepiej przyłożyć się do strzału. Nie minęła minuta, a gospodarze znów mieli szansę wyjścia na prowadzenie. Rybski zagrał do Drozdowicza, który zwodem minął obrońcę i w znakomitej sytuacji nie potrafił pokonać Różalskiego. Dobrze wyglądała gra "Słoników" po lewej stronie boiska.W 20. minucie dynamiczną akcje przeprowadził Dariusz Jarecki, lecz został nieprawidłowo zatrzymany przez Makucha, który za to zagranie obejrzał żółtą kartkę.
W następnej fazie mecz nieco się uspokoił. W 36. minucie żółty kartonik obejrzał jeszcze Dalibor Pleva. Gorąco na boisku zrobiło się dopiero w 43. minucie kiedy Łukasz Szczoczarz dopadł przed polem karnym do piłki i bez wahania uderzył na bramkę Różalskiego. Piłka minimalnie minęła jednak prawy słupek. Sandecja odpowiedziała bardzo szybko. Minutę później przyjezdni przeprowadzili bardzo ładną akcję, którą strzałem zza pola karnego wykończył Trochim. Sebastian Nowak mógł tylko odprowadzić wzrokiem piłkę, która ostatecznie minęła nieznacznie słupek bramki Termalici. W 46. minucie groźnie z rzutu wolnego strzelał Pawlusiński, ale dobrze spisujący się w tym meczu Różalski wybił piłkę na rzut rożny, po którym arbiter zakończył pierwszą połowę.
Druga część spotkania zaczęła się bardzo dynamicznie. W 47. minucie dobrą okazję do strzału miał Rybski, ale w porę zablokował go Midzierski. W 53. minucie żółtą kartką został ukarany Wiśniewski za faul na Jareckim. Ten drugi minutę później dobrze uderzał na bramkę Sandecji, piłka jednak poszybowała minimalnie ponad poprzeczką. I znów Sandecja szybko chciała odpowiedzieć. Trochim zagrał do Wiśniewskiego, który bardzo groźnie strzelił z ostrego kąta na bramkę Nowaka, lecz znów było to uderzenie niecelne.
W 62. minucie Termalica prowadziła atak pozycyjny. Lipecki zagrał do Rybskiego, który przyjął sobie futbolówkę klatką piersiową i uderzył na bramkę gości. Wysokim kunsztem bramkarskim po raz kolejny popisał się jednak Różalski. Po ataku Niecieczan kolejny atak gości. W 68. minucie Burkhardt swoim strzałem sprawił dużo problemów Nowakowi, który wybił piłkę przed siebie. Tam był Wiśniewski i skierował piłkę do siatki, sędzia stwierdził jednak, że napastnik Sandecji był na spalonym.
W 75. minucie Burkhardt zagrał długą piłkę do Szeligi. Z futbolówką minął się Jarecki, ale pomocnik Sandecji nie potrafił celnie uderzyć. W końcówce meczu dwa razy groźnie z rzutu wolnego uderzał Trochim, ale pierwszy strzał był niecelny, a z drugim poradził sobie Nowak. W doliczonym czasie gry piłkę meczową mieli gospodarze. Krzysztof Lipecki uderzył głową z 3. metrów, ale znakomicie w porę ustawił się Różalski i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.