menu

W Jagiellonii nikt już nie pamięta o Novikovasie. Cezary Kulesza: Tomas Prikryl ma większe umiejętności

22 lipca 2019, 15:53 | Jakub Laskowski

Piłkarze Jagiellonii Białystok w imponującym stylu rozpoczęli nowy sezon ekstraklasy, ale prezes klubu Cezary Kulesza zachowuje spokój.

Tomas Prikryl zebrał mnóstwo pochlebnych opinii za swój debiutancki występ w barwach Jagi
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Tomas Prikryl zebrał mnóstwo pochlebnych opinii za swój debiutancki występ w barwach Jagi
fot. Przemyslaw Swiderski
Tomas Prikryl zebrał mnóstwo pochlebnych opinii za swój debiutancki występ w barwach Jagi
fot. Przemyslaw Swiderski
Tomas Prikryl zebrał mnóstwo pochlebnych opinii za swój debiutancki występ w barwach Jagi
fot. Anatol Chomicz
Tomas Prikryl zebrał mnóstwo pochlebnych opinii za swój debiutancki występ w barwach Jagi
fot. Przemyslaw Swiderski
Tomas Prikryl zebrał mnóstwo pochlebnych opinii za swój debiutancki występ w barwach Jagi
fot. Anatol Chomicz
1 / 6

- Zwycięstwo na inaugurację zawsze cieszy. Zwłaszcza w takich rozmiarach, ale jestem daleki od wpadania w samozachwyt - mówi sternik Jagi. - Nic nie ujmując Arce Gdynia, ale widać, że ten zespół jest w słabej dyspozycji, a my po prostu obnażyliśmy jego słabe strony. W wystawianiu ocen wstrzymam się co najmniej do szóstej kolejki - dodaje.

[przycisk_galeria]

Uwadze prezesa białostockiego klubu nie umknął jednak znakomity debiut w barwach Jagiellonii czeskiego pomocnika Tomasa Prikryla. Były gracz Mlady Boleslav zaliczył asystę przy golu Jesusa Imaza na 2:0, brał też udział w wielu innych groźnych akcjach gości, a do pełni szczęścia i wymarzonego występu zabrakło mu jedynie zdobycia debiutanckiej bramki. Prikryl może w bardzo niedługim czasie stać się wiodącą postacią układanki Ireneusza Mamrota i sprawić, że nikt w Białymstoku nie zapłacze nad rozstaniem z Arvydasem Novikovasem.

- Myślę, że ma nawet większe umiejętności niż reprezentant Litwy, a na pewno jego przygotowanie od strony motorycznej jest na dużo lepszym poziomie. Ważnym atutem Prikryla jest to, że potrafi szybko porozumieć się z resztą drużyny i złapać z nią wspólny język, a efekty tego widzieliśmy w Gdyni - zauważa Kulesza.

CZYTAJ TEŻ: Wymarzona inauguracja Jagi. Pełna dominacja i 3:0 w Gdyni

To jednak Bartosz Bida był bohaterem piątkowego starcia na Pomorzu. 18-latek jest jednym z ośmiu zawodników Jagiellonii, którzy w tym sezonie spełniają status młodzieżowca. Przed meczem wydawało się, że najbliżej wyjściowej jedenastki jest ktoś z dwójki Przemysław Mystkowski - Patryk Klimala. Wielu białostockich kibiców było zdziwionych więc obecnością w składzie Bidy, który co prawda był chwalony przez wielu trenerów i ekspertów, ale sam do końca nie spodziewał się, że rozpocznie ten sezon na boisku.

Bida premierowego gola zdobył już w 6. minucie, gdy po podaniu Imaza uderzył nie do obrony pod poprzeczkę. Wychowanek Stali Rzeszów mógł i powinien kończyć mecz z dwiema bramkami na koncie, ale i tak debiut w ekstraklasie będzie wspominał z rozrzewnieniem.

ZOBACZ TEŻ: Osiem wniosków po wygranej 3:0 Jagiellonii z Arką Gdynia

- Spodziewałem się, że ten chłopak może zagrać bardzo dobre spotkanie. W rozmowach z trenerem Mamrotem i nie tylko podkreślałem, że ma talent i papiery na granie. Dobrze, że mamy kolejnego piłkarza gotowego do rywalizacji w ofensywie - twierdzi Kulesza.

Jagiellonia została pierwszym liderem ekstraklasy. - Nie podniecamy się tym. Musimy dalej pracować, a w żadnym razie nie możemy zlekceważyć Rakowa Częstochowa - zapewnia Taras Romanczuk, kapitan Jagi i strzelec gola pieczętującego zwycięstwo z Arką.

[xlink]cf0d1a0e-ce07-acc2-29c7-ed9a769c2db1,80548649-9dc3-c53f-635d-973b7d7ea806[/xlink]