menu

Piłkarz Apklan Resovii: Nawet ksiądz uważa, że mam anielską cierpliwość

12 kwietnia 2023, 16:05 | Daniel Sałek

- Ciężko pracowałem, po to, żeby grać i wykorzystać okazję, gdy taka przyjdzie w pierwszej drużynie – mówi Paweł Łakota, który „wskoczył” do bramki Apklan Resovii w Fortuna 1.lidze zachowując trzy czyste konta w czterech spotkaniach.

Paweł Łakota jest mocnym punktem jedenastki Apklan Resovii
Paweł Łakota jest mocnym punktem jedenastki Apklan Resovii
fot. Paweł Golonka/ CWKS Resovia

5:0 w ostatnim spotkaniu ze Skrą Częstochową, kolejne czyste konto – to były jedne z radośniejszych Świąt Wielkanocnych w twoim życiu?
Każde Święta Wielkanocne są szczęśliwe jeśli spędzam je z bliskimi, a te tak spędziłem. Wygrana w Wielką Sobotę była dużym plusem, ponieważ, mogłem spędzić czas w domu ze spokojniejszą głową.

Jednego nieszczęście często jest drugiego szczęściem, szczególnie na pozycji bramkarza. Dosyć długo czekałeś na moment, aby wskoczyć do „klatki” na dłużej...
Miałem ciężką poprzednią jesień, bo leczyłem kontuzję. Dopiero w styczniu czułem, że mogę normalnie trenować, na 100%. Od nowego roku ponownie ciężko pracowałem, po to, żeby grać i wykorzystać okazję, gdy taka przyjdzie w pierwszej drużynie. Niestety dla Branio (Bronislav Pindroch przyp.red.) doznał kontuzji, lecz wcale się nie cieszyłem z jego nieszczęścia, bo wiem, że każda kontuzja jest ciężka, więc jedynie mogłem mu współczuć. Teraz regularnie gram co mnie cieszy, po każdym meczu analizuje z innymi bramkarzami i trenerem Sapelą moje poczynania. Cały czas muszę pracować i poprawiać różne elementy, ponieważ dużo od siebie wymagam.

Trwa twoje przysłowiowe „5 minut”?
Hmm, powiem ci, że to nie jest tylko moje „5 minut” tylko całej naszej drużyny - cztery mecze, w tym trzy zwycięstwa. Życzyłbym sobie i całej drużynie, żeby te chwile trwały do końca ligi.

Przychodząc do Resovii zostałeś w hierarchii czwartym bramkarzem. Szans w tamtym momencie na występy w pierwszym zespole nie miałeś praktycznie żadnych, natomiast w CLJ czy drugiej drużynie najczęściej występował Bartosz Siryk. Pomyślałeś w tamtym momencie – Paweł to był zły krok?
Czwartym niekoniecznie, trzecim już tak. Bo w rezerwach występowałem, co prawda nie w każdym meczu, ale często z tego co pamiętam. Nie lubię wracać do przeszłości, tak wtedy było i już. Oczywiście pomyślałem, że to był tylko krok w tył, ale później się trochę pozmieniało.

Pozmieniało się, ponieważ sam wtedy mocno zacząłeś pracować nad sobą i aspektami bramkarskimi?
Pozmieniało się w całym klubie w tamtym czasie. Ja zawsze podchodziłem z takim samym zaangażowaniem.

Z tego co wiem to mocno zacząłeś trenować indywidualnie w tamtym momencie.
Zawsze chodziłem dodatkowo na siłownię. Do tego w tamtym czasie chodziłem na zajęcia z jogi dwa razy w tygodniu.

W jakich aspektach bramkarskiego rzemiosła jesteś lepszym bramkarzem, niż rok temu?
Myślę, że poprawiłem grę nogami. Podejście mentalne też zmieniłem, można powiedzieć, że mam większy piłkarski „luz”, który pozwala szybciej się rozwijać.

Który bramkarz jest twoim idolem i co byś chciał „wziąć” od niego do siebie?
Za dzieciaka zawsze był nim Ikar Casillas. Jego ustawienie i poruszanie się w bramce, zazwyczaj był gdzie powinien.

Twoja wytrwałość oraz wiara spowodowała, że jesteś w miejscu, w którym się znajdujesz? Gdybyś zmienił otoczenie, to ciężko byłoby „wspiąć się” na poziom 1 ligi?
Hmm, ciężko gdybać. Muszę patrzeć co jest w danym miejscu i robić to, na co mam jakikolwiek wpływ. Ostatnio nawet ksiądz, serdeczny przyjaciel i kibic Resovii - Robert Śliwa powiedział mi, że mam anielską cierpliwość, zgodzę się z tym. Gdyby, ktoś spojrzałby z boku na przebieg mojej przygody z piłką, to mało kto by ją tak wytrwał. Ciężko być cierpliwym, ale niekiedy trzeba. Myślę, że każdy chłopak czy dziewczyna który/a trenuje jakąkolwiek dyscyplinę sportu wkładając w to serce, to chce jak najwyżej się wspiąć.

Ostatnio rozmawiałem z Markiem Mrozem. Potwierdzasz, że najważniejsze w waszym zespole jest zachowanie koncentracji? Bo udowodniliście już sobie i kibicom, że potraficie być „regularni” w punktowaniu...
Tak zgadzam się, ale do tego dodałbym jeszcze od siebie ten resoviacki charakter, który jest ogromnie ważny.

Kto najbardziej trzyma szatnię w „ryzach” wśród zawodników?
Ikona klubu, Radziu Adamski.

Radek, także jest duszą towarzystwa? Potrafi znaleźć idealny balans pomiędzy „złym i dobrym policjantem”?
Radziu jest bardzo towarzyski, a balans w tym wszystkim ma moim zdaniem bardzo dobry.

Przyzwyczailiście się do spotkań przy Hetmańskiej? Przypuszczam, że ciężko trenować jest u siebie w tygodniu, a mecze co tydzień grać w „delegacji”...
Dopóki nie powstanie nowy stadion tak to będzie wyglądać. Jest to niewygodne, bo mamy być gospodarzem, a tak naprawdę jak wspomniałeś jedziemy w delegację na inny stadion.

W piątek czeka was spotkanie z Chrobrym Głogów, który ma problem z wygrywaniem spotkań w obecnej rundzie. Kluczem do zwycięstwa będzie zachowanie koncentracji? Ponieważ w ostatnich tygodniach złapaliście równą formę.
Wiemy jak wygląda tabela Fortuna 1. ligi. Nie jesteśmy w sytuacji z „nożem przy gardle”, bo mamy lepszą sytuację od niektórych drużyn, ale to nie znaczy, że już mamy spokój i utrzymanie. Każde punkty są nam potrzebne i musimy podejść do tego meczu tak samo jakby choćby do Skry w ostatniej kolejce. Więc tak koncentracja, resoviacki charakter i realizowanie założeń
przedmeczowych będzie kluczem do punktów w tym spotkaniu.

Kto według ciebie wywalczy bezpośredni awans do PKO Bank Polski Ekstraklasy?
Wisła Kraków oraz ŁKS Łódź. Natomiast z baraży uważam, że dołączy do tej dwójki Ruch Chorzów.