1. liga. Świetny mecz na szczycie w Chojnicach! GieKSa zaprzepaściła dwubramkową przewagę
1. liga. W meczu lidera z wiceliderem Nice 1 Ligi Chojniczanka Chojnice przegrywała na własnym boisku z GKS-em Katowice 0:2. Piłkarze Piotra Gruszki zdołali jednak doprowadzić do remisu. Spotkanie obfitowało w sytuacje podbramkowe. Kibice na stadionie w Chojnicach na brak emocji nie mogli narzekać.
Przez większość pierwszej połowy przewaga na boisku utrzymywała się po stronie gości. Jako pierwsi przed dobrą okazją na strzelenie bramki w 3. minucie stanęli jednak chojniczanie. Słabe podanie jednego z zawodników GKS-u w polu karnym przejął Tomasz Mikołajczak, lecz bramkarz katowiczan Mateusz Abramowicz nie miał problemów z obronieniem jego strzału z ostrego kąta.
W dalszej części meczu sytuacje bramkowe stwarzali sobie głównie katowiczanie. W ich szeregach na szczególną pochwałę zasłużył Kamil Jóźwiak, który w pierwszej połowie doskonale sobie poczynał na lewym skrzydle. To właśnie po rajdzie tego zawodnika przyjezdni znaleźli się w idealnej sytuacji do wyjścia na prowadzenie – trzech zawodników GKS-u znalazło się przed bramkarzem Chojniczanki, którego asekurował zaledwie jeden obrońca. Katowiczanie nie zmarnowali tej stuprocentowej okazji i piłkę w siatce umieścił Andreja Prokić.
Mimo straconej przez gospodarzy bramki, nadal dominującą stroną w tym spotkaniu był katowicki GKS. W 26. minucie futbolówkę w pole karne wstrzelił Dawid Abramowicz. Piłkę wślizgiem za linię końcową próbował wybić Marcin Biernat, lecz trafił on w nią na tyle niefortunnie, że powędrowała ona między słupki bramki strzeżonej przez Łukasza Budziłka i na tablicy świetlnej widniał już wynik 0:2.
Niespełna dziesięć minut przed przerwą do głosu zaczęli dochodzić gracze Chojniczanki. Bardzo blisko strzelenia gola kontaktowego byli oni w 36. minucie, kiedy to najpierw Mikołajczak, trafił w leżącego już na murawie golkipera gości, a do pustej bramki piłki nie dobił Andrzej Rybski, który z ostrego konta uderzył w słupek.
Upragnioną bramkę kontaktową liderowi 1. ligi udało się zdobyć trzy minuty przed przerwą. Po dobrym rozegraniu rzutu rożnego strzałem z główki Mateusza Abramowicza pokonał Marcin Biernat, który tym samym zrehabilitował się za strzeloną kilkanaście minut wcześniej bramkę samobójczą.
W pierwszej części drugiej połowy stroną dominującą byli gospodarze, jednak początkowo nie udawało im się przełożyć tego na zdobycz bramkową. Udało się to jednak później, kiedy gra się wyrównała. W 69. minucie po wrzutce spod końcowej linii akcję głową zamknął Andrzej Rybski, wywołując euforię wśród licznie zgromadzonych na Stadionie Miejskim w Chojnicach kibiców.
Do końca meczu obie drużyny toczyły bardzo zaciętą walkę na boisku, lecz żadnej z nich nie udało się stworzyć na tyle dogodnej sytuacji, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po jednym z najgroźniejszych ataków końcowej części spotkania w słupek trafił Mikołaj Lebedyński.
Mecz lidera z wiceliderem zaplecza Lotto Ekstraklasy zakończył się podziałem punktów. Pojedynek ten potwierdził jednak, że obydwa te zespoły nadal aspirują do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wiadomo już, że po tej serii gier zarówno Chojniczanka, jak i GKS Katowice nadal będą znajdowały się w strefie premiowanej awansem. Szansy na zrównanie się w ilości zdobytych punktów z GieKSą nie wykorzystało bowiem trzecie w tabeli Zagłębie Sosnowiec, które w równolegle rozgrywanym spotkaniu zremisowało ze Stomilem Olsztyn.
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
TRANSFERY w GOL24
Więcej o TRANSFERACH - wypożyczenia, transfery definitywne, testy, wolni agenci, spekulacje
TOP 10 najgorszych zimowych transferów polskich piłkarzy