1. liga. GKS Katowice pokonał Pogoń i do lidera ma już tylko jeden punkt straty!
1 liga. GKS Katowice pokonał w meczu 12. kolejki 1. ligi Pogoń Siedlce 1:0. Gola na wagę 3 punktów dla katowiczan strzelił Paweł Mandrysz. Po tym spotkaniu GieKSa zajmuje drugie miejsce w tabeli rozgrywek z jednym punktem straty do liderującego Zagłębia Sosnowiec. Pogoń jest dziewiąta.
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1. liga. GKS Katowice pokonał Pogoń Siedlce[/sc]
GKS Katowice nie przegrał u siebie meczu od pierwszej kolejki, kiedy to podopieczni Jerzego Brzęczka musieli uznać wyższość Wigier Suwałki, a trzy ostatnie potyczki przy Bukowej kończyły się wygraną gospodarzy. Nic dziwnego, że i dziś GieKSa chciała za wszelką cenę zwyciężyć przed swoimi kibicami i już w pierwszych fragmentach gry miała szansę otworzyć wynik spotkania. Już w 2. minucie asystę mógł zaliczyć Tomasz Foszmańczyk, ale były gracz m.in Termaliki w kluczowym momencie zagrał niedokładnie do Pawła Mandrysza przez co utrudnił młodemu pomocnikowi oddanie celnego strzału.
Syn nowego trenera Zagłębia Sosnowiec był bliski zdobycia bramki kilka minut później po zagraniu od Grzegorza Goncerza. Tym razem nie popisał się jednak Mandrysz, który nie trafił czysto w piłkę. Podopieczni Dariusza Banasika największe zagrożenie stwarzali głównie po stałych fragmentach gry, z których niewiele wynikało, ale w 33. minucie to oni stworzyli sobie najlepszą okazję w pierwszej połowie do objęcia prowadzenia. Indywidualna akcja Cezarego Demianiuka nie przyniosła jednak bramki, gdyż dobrze ustawiony Abramowicz odbił strzał gracza Pogoni.
Do przerwy niewiele działo się na Bukowej, ale już po przerwie gra nieco się ożywiła, ale po przerwie do ataku ponownie ruszyli gospodarze. Pięć minut po wznowieniu gry znów bliski szczęścia był Mandrysz, ale jego mocne uderzenie minęło słupek bramki Misztala. Bramkarz Pogoni nie miał jednak nic do powiedzenia w 55. minucie, kiedy to po zagraniu Lebedyńskiego piłkę do bramki wpakował ten, który na tego gola zasłużył - Paweł Mandrysz.
Bramka dla gospodarzy nieco przybiła zespół przyjezdnych, gdyż ich próby ataków od momentu straty gola były bardzo chaotyczne i ograniczały się najczęściej do zagrywania długich piłek. Mimo to w 67. minucie po wyrzucie piłki z autu i strąceniu jej głową przez Tomasza Lewandowskiego bliski powodzenia był Daniel Gołębiewski, ale ostatecznie piłka poszybowała nad bramką Abramowicza.
- Nie będziemy się usprawiedliwiać. Przegraliśmy z dobrym zespołem, ale po walce. Nie przyjechaliśmy do Katowic z zamiarem murowania bramki, chcieliśmy zagrać odważnie, myślę że było to widać. Tak chcemy właśnie grać w piłkę. Dzisiaj jednak z przodu mieliśmy za mało ognia, brak zawodników, którzy nie przyjechali z nami był jednak widoczny - stwierdził po spotkaniu szkoleniowiec Pogoni.
W samej końcówce gospodarze powinni jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale zarówno Andreja Prokić, jak i Grzegorz Goncerz przegrywali pojedynki z Misztalem.
- Mieliśmy takie momenty po zdobyciu bramki, że przeprowadzaliśmy kontrataki i na pewno musimy zdobyć bramkę na 2:0 w takich sytuacjach, bo wtedy ten mecz byłby spokojniejszy. Nie wykorzystaliśmy jednak tych okazji i do ostatniej sekundy było trochę nerwowo, zwłaszcza po stałych fragmentach gry. Ja się cieszę z wygranej z bardzo niewygodnym przeciwnikiem i myślę, że w następnych meczach drużyna Pogoni zaskoczy wielu przeciwników - podsumował spotkanie trener gospodarzy.
1. liga w GOL24
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy