1. liga. Damian Jakubik wspomoże Znicz w walce o utrzymanie
Do rozpoczęcia piłkarskiej wiosny pozostało jeszcze sporo czasu. Piłkarze jednak już powoli wracają do treningów, a kluby budzą z zimowego snu. Pierwszoligowcy coraz aktywnej udzielają się na rynku transferowym. Również Znicz Pruszków, który w ostatnich dniach zakontraktował Damiana Jakubika
fot. Wojciech Wojtkielewicz / Polska Press
Wydaje się być to całkiem racjonalny ruch ze strony beniaminka 1. Ligi. Jak na razie sezonu 2016/2017 Znicz do udanych zaliczyć na może. Zimuje bowiem w strefie spadkowej, piastując dopiero szesnastą pozycję. Wszystko jeszcze można zmienić – wszak dopóki piłka w grze, nic je jest pewne. Pruszkowanie muszą po prostu zacząć konsekwentnie kolekcjonować punkty. Pomóc ma w tym właśnie Jakubik.
Dla obrońcy to powrót po roku na Mazowsze. Wtedy bowiem opuścił szeregi upadającego Dolcanu Ząbki i wyruszył prosto do Ekstraklasy. Wzmocnił Górnik Łęczna i trzeba przyznać, z początku wszystko układało się po jego myśli. Praktycznie z miejsca wywalczył sobie wyjściowy skład, by przez premierowe pięć meczów nie opuścić nawet jednej ligowej minuty.
Sytuacja o 180 stopni odwróciła się podczas marcowego starcia z Jagiellonią. Ówczesny trener Górnika, Jurij Szatałow swoim zwyczajem puścił Jakubika do boju od pierwszej minuty, ale ten ewakuował się z murawy nieco przed czasem. Dwie szybko i nieco zbyt pochopnie zdobyte żółte kartki, co się później okazało, przekreśliły właściwie jego byt w Łęcznej. Wypadł bowiem z jedenastki, a później także z meczowej osiemnastki.
Latem pożegnał się z Górnikiem i skierował swe kroki do pierwszoligowego Podbeskidzia. W wyniku spadku bielszczan, w ich zespole zaszło sporo zmian. Jakubik przygody z zespołem z Bielska do udanych z pewnością nie zaliczy. Wystąpił zaledwie trzech spotkaniach, tylko raz spędzając na murawie pełne 90 minut. Zmiana barw była więc nieunikniona. I tak właśnie trafił do Znicza.
Mazowsze wydaje się mu sprzyjać. To tutaj spędził większość swojej kariery. W Dolcanie Ząbki rozegrał aż 112 spotkań, zdobywając dwa gole. Tam, szczególnie pod koniec swego pobytu, był jednym z filarów zespołu. Czy podobną rolę przyjdzie mu pełnić w Pruszkowie?