menu

Zoran Arsenić nie jest zaskoczony, że gra zamiast Arkadiusza Głowackiego

18 lutego 2018, 22:26 | Bartosz Karcz

Gdy trener Joan Carrillo na początku ligowej wiosny mocno postawił na Zorana Arsenicia, sadzając jednocześnie Arkadiusza Głowackiego na ławkę rezerwowych, niektórzy mocno się dziwili. Dwa rozegrane mecze pokazały jednak, że hiszpański szkoleniowiec nie pomylił się w ocenie potencjału Chorwata. Arsenić z przytupem rozpoczął bowiem 2018 rok.


fot. Andrzej Banaś

Piłkarz Wisły Kraków z dobrej strony pokazał się już na inaugurację wiosny w Gdańsku w meczu z Lechią. Kolejne spotkanie, rozegrane już przy ul. Reymonta z Arką Gdynia było jego popisem. Arsenić strzelił dwie bramki, obie po dośrodkowaniach z rzutów wolnych, jasno pokazując, że to co było problemem Wisły jesienią, czyli stałe fragmenty gry, może być jej bardzo mocną bronią, jeśli odpowiednio się przygotuje rzuty wolne i rożne.

– To było wspaniałe uczucie – cieszy się Zoran Arsenić. – Moja radość jest tym większa, że w profesjonalnej piłce nie miałem jeszcze okazji strzelić dwóch bramek w jednym meczu.

Mimo tego, że Chorwat był bohaterem meczu z Arką, dość krytycznie podszedł do swojej gry w tym spotkaniu. Zapytany, czy był to jego najlepszy występ w barwach Wisły, przecząco pokręcił głową i powiedział: – Nie, nie, to nie był mój najlepszy mecz. Uważam, że jeszcze wiele mogę poprawić w swojej grze. Wciąż muszę dużo pracować, żeby być lepszym piłkarzem. Ja zresztą nigdy do końca nie jestem zadowolony ze swojej gry. Inna sprawa, że ja strzelasz dwie bramki, to mimo wszystko można zaliczyć taki występ do udanych.

Arsenić zwraca uwagę na fakt, że Wisła popełniała w meczu z Arką błędy w obronie, straciła też dwa gole. To zresztą problem, który dla krakowskiej drużyny nie jest nowy. Już jesienią średnia traconych goli na jedno spotkanie wynosiła 1,2, co nie było dobrym wynikiem. – To prawda, że w spotkaniu z Arką za dużo było błędów w obronie – nie kryje Arsenić. – Nie w każdym meczu uda nam się przecież zdobyć trzy gole, żeby wygrać. Grę obronną musimy koniecznie poprawić. Szczególnie chodzi o takie sytuacje, w których wychodzimy na prowadzenie. Nie możemy pozwalać sobie wtedy na to, żeby dać rywalom tak szybko odrabiać straty. Nie możemy też dać sobie strzelać bramek w tak łatwy sposób, jak to robiła Arka, bo nie mamy drużyny, która będzie tak skuteczna w każdym spotkaniu.

W rozmowie z Arseniciem nie mogło zabraknąć wątku wygranej na razie rywalizacji z Arkadiuszem Głowacki, prawdziwą legendą Wisły. Chorwat spokojnie podchodzi do tego tematu. O starszym koledze wypowiada się z dużym szacunkiem, ale jednocześnie widać wyraźną pewność siebie młodego zawodnika.
– Dla mnie to nie jest zaskoczenie, że trener postawił na mnie, a nie na Arka – mówi Arsenić. – Na każdym treningu pracuję bardzo ciężko i staram się udowadniać, że zasługuję na miejsce w składzie. Oczywiście Arek to bardzo dobry i doświadczony piłkarz. Decyzja o tym, który z nas wychodzi na boisko, należy jednak do trenera. Jeśli stałoby się tak, że w kolejnym meczu to Arek zagrałby zamiast mnie, nie będę chodził zły, ani smutny. Będę po prostu czekał wtedy na kolejną szansę. Na razie jestem jednak zadowolony i mam zamiar ciężko pracować, żeby utrzymać miejsce w podstawowym składzie.

Po ograniu Arki, teraz wiślaków czeka wyjazd do Piasta Gliwice. Zespół Waldemara Fornalika właśnie ograł Lechię w Gdańsku 2:0 i opuścił miejsce w strefie spadkowej. Wisłę będzie zatem czekała trudna przeprawa w Gliwicach. Arsenić przyznaje jednak, że do tej pory nie myślał o tym rywalu. – Byliśmy skoncentrowani na meczu z Arką, tylko to się liczyło – podkreśla piłkarz Wisły. – Jestem jednak pewien, że nasz sztab trenerski bardzo dobrze przeanalizuje grę Piasta i przekaże nam, jakie są mocne i słabsze strony tego zespołu. Na pewno będziemy bardzo dobrze przygotowani do meczu w Gliwicach.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków;nf

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/c152349c-dae9-75d3-1174-c92277b792ed,312f91fb-86e0-50b6-b793-aad94b854338,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy