menu

Arkadiusz Głowacki nie ma wątpliwości, że Wisła Kraków nie ma już marginesu błędu

16 stycznia 2018, 15:06 | Bartosz Karcz

Arkadiusz Głowacki w swej długiej karierze pracował już z wieloma trenerami. Joan Carrillo jest kolejnym. Pierwsze wrażenia kapitana Wisły są pozytywne. Piłkarz zaznacza, że Hiszpan od razu nakreślił, jakie zasady będą pod jego wodzą obowiązywały w drużynie „Białej Gwiazdy”. – Nie są to jakieś specjalnie sprawy. Chodzi o dyscyplinę, porządek, wzajemny szacunek. To jest normalne dla odpowiedniego funkcjonowania zespołu – tłumaczy Głowacki.


fot. Andrzej Banaś

Okres przygotowawczy nie jest długi. Wiślacy muszą zatem wykorzystać go maksymalnie. Głowacki mocno wierzy, że Carrillo zadba o to, żeby drużyna była gotowa już na pierwsze ligowe mecze w lutym.
– Musimy podejść do tematu rzetelnie – mówi kapitan Wisły. – Ten trener gwarantuje nam to, że będziemy dobrze przygotowani pod względem fizycznym i piłkarskim. Dlatego możemy z dużą nadzieją spoglądać w przyszłość. Po jesieni udało nam się zregenerować pod względem fizycznym i mentalnym. To drugie jest chyba nawet ważniejsze. Teraz trenujemy mocno, ale tak w tym okresie musi być. Trzeba być świadomym tego, co się robi. Trzeba jeszcze bardziej przyłożyć się do regeneracji, do tych momentów, kiedy można wypocząć. Tak, żeby na kolejny trening być gotowym.

Na razie Głowacki musi pracować indywidualnie. Ma drobne problemy z palcem, co wyklucza jego treningi z drużyną, ale zawodnik nie próżnuje, wykonując swoje zadania w siłowni. Podkreśla również, że mimo 38 lat nie ma dla niego taryfy ulgowej. – Nie może być o tym mowy. Przede mną duże wyzwanie, mam prawie 40 lat, więc trzeba o siebie odpowiednio dbać. Tak staram się robić i wierzę, że nadal będę dotrzymywał kroku młodszym kolegom – podkreśla doświadczony obrońca Wisły.

Głowacki wybiega również myślami do tego, co wydarzy się już za kilka tygodni, gdy wznowione zostaną rozgrywki ekstraklasy. „Biała Gwiazda” zajmuje obecnie ósme miejsce i ma zaledwie punkt przewagi nad dolną częścią tabeli. Do czołówki traci natomiast 5 „oczek”.
– Myślę, że trochę na własne życzenie zagmatwaliśmy sobie sytuację, przegrywając trzy ostatnie mecze na swoim stadionie – mówi Głowacki. – Dlatego teraz z niepokojem spoglądamy na tabelę. Prawda jest taka, że nie mamy już najmniejszego marginesu błędu. Musimy być w stu procentach gotowi na pierwszy mecz i szybko zacząć zbierać punkty. Każdy widzi, jaka jest sytuacja i my też świetnie zdajemy sobie z tego sprawę.

Jednym z elementów, który wiślacy będą chcieli szybko poprawić, jest organizacja gry obronnej. Właśnie o tym mówił Carrillo już na swojej pierwszej konferencji prasowej w roli szkoleniowca Wisły. Głowacki też zdaje sobie sprawę z tego, że to w 2017 roku drużyna traciła za dużo bramek.
– Pamiętam, że trener Kiko Ramirez, gdy przychodził do Wisły, też o tym mówił – wspomina kapitan. – I przez okres jego pracy było wiele momentów, gdy udawało się nam dobrze grać w defensywie. Nie brakowało jednak również takich meczów, w których ta nasza gra obronna po prostu się sypała. Czasami nawet nie wiedzieliśmy dlaczego tak się dzieje, bo dużo czasu na treningach poświęcaliśmy na ten element. Teraz jest czas, który – taką mam nadzieję – pozwoli nam ustabilizować naszą defensywę na odpowiednim poziomie.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków;nf

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy