menu

Wasyl i koledzy świętują, a inni drżą o utrzymanie. Który Manchester w Lidze Mistrzów?

8 maja 2016, 19:17 | Bolesław Groszek

Leicester już od tygodnia jest mistrzem Anglii, a w sobote na King’s Power Stadium odbyła się wielka feta. Tymczasem w dole tabeli trwa pasjonująca walka o utrzymanie w elicie

Leicester’s team manager claudio ranieri kisses the trophy as leicester city celebrate becoming the english premier league soccer champions at king power stadium in leicester, england, saturday, may 7, 2016.(ap photo/matt dunham)
Leicester’s team manager claudio ranieri kisses the trophy as leicester city celebrate becoming the english premier league soccer champions at king power stadium in leicester, england, saturday, may 7, 2016.(ap photo/matt dunham)
fot. Matt Dunham

Świeżo upieczony mistrz Anglii w sobotni wieczór zmierzył się z Evertonem i po świetnym spektaklu wygrał 3:1. Po zawodnikach Lisów nie było widać żadnych oznak zmęczenia – piłkarze Claudio Ranieriego już od tygodnia wiedzieli, że wygrali historyczny tytuł, jednak zachowali się profesjonalnie, nie przesadzili ze świętowaniem i zagrali bardzo dobry mecz.

Umiaru w zabawie trudno jednak oczekiwać od kibiców - gdy na King’s Power Stadium gracze Evertonu utworzyli szpaler przed nowymi mistrzami, na trybunach słychać było gromkie „Champions”. Podczas 90 minut meczu, trwał fantastyczny doping, którego apogeum miało miejsce w momencie, gdy Wes Morgan wraz z trenerem wznieśli puchar mistrzowski w górę. Nie ważne na którym miejscu w lidze klub skończy w następnym roku, nie ważne czy najlepsi zawodnicy zostaną w drużynie – historia została napisana i nikt nie zabierze tego piłkarzom i fanom niesamowitego Leicester City. Teraz czas na świętowanie.

Mimo że sprawa mistrzostwa jest już rozstrzygnięta, na angielskich boiskach wciąż rozgrywane są bardzo ważne mecze. O utrzymanie walkę toczą Norwich, Newcastle i Sunderland i na tą chwilę to Czarne Koty są największym faworytem do pozostania w elicie. Piłkarze Sama Allardyce w sobotę rozegrali świetny mecz przeciwko Chelsea. The Blues dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale Czarne Koty, niesione głośnym dopingiem fanów, dwa razy wyrównały, a w 70. minucie zadały ostateczny cios na wagę trzech punktów i być może utrzymania.

Zaskakujący remis Newcastle z Aston Villą 0:0 i porażka Norwich z Manchesterem United 0:1, sprawiła, że w tym momencie wszystko zależy już od Sunderlandu. Zawodnicy ze Stadium of Light utrzymanie mogą zapewnić sobie już w środę w zaległym meczu z Evertonem. Co ciekawe, w ubiegłym roku na finiszu ligi, Czarne Koty też grały z The Toffees, a wygrana 2:0 pozwoliła im pozostać w Premier League.

Bardzo ciekawie zapowiada się też walka o czwarte miejsce, które gwarantuje udział w Lidze Mistrzów. Po remisie Manchesteru City z Arsenalem 2:2, jeśli Manchester United wygra dwa ostatnie mecze (jeden zaległy z West Hamem w środę), to zagwarantuje sobie udział w Champions League. W ostatniej kolejce Czerwone Diabły podejmą Bournemouth, a The Citizens wyjadą do Walii zagrać ze Swansea. Stawka jest bardzo duża, a kolorytu sytuacji dodaje fakt, że walczą ze sobą dwaj derbowi rywale.


Polecamy