menu

Trener Kazimierz Moskal po porażce z FC Astra Giurgiu: Zabrakło nam błysku w polu karnym

19 stycznia 2020, 18:19 | R. Piotrowski

- Przegraliśmy 0:2, ale uważam, że był to bardziej pożyteczny sparing niż ten wygrany wysoko z Azerami - stwierdził po niedzielnej porażce 0:2 z rumuńską FC Astra Giurgiu trener ŁKS Kazimierz Moskal.


fot. Trener Kazimierz Moskal pomimo porażki z Rumunami był umiarkowanie zadowolony z postawy swojej drużyny [Fot. ŁKS Łódź]

W niedzielę piłkarze ŁKS rozegrali już drugi w trakcie pobytu w Turcji mecz sparingowy. Tym razem rywal, którym była FC Astra Giurgiu, czyli wicelider ligi rumuńskiej, okazał się lepszy i po bramkach Denisa Alibeca oraz Alberta Stahla pokonał polską drużynę 2:0.

- Rywal postawił trudne warunki, ale pomimo porażki jestem bardziej zadowolony niż z tego pierwszego sparingu. Z czego konkretnie? Z gry, a także z tego, jak realizowaliśmy założenia taktyczne - podsumował niedzielne zawody rozegrane na boisku w Antalyi szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy.

Z trenerem nie zamierzamy polemizować, tym bardziej że meczu nie mieliśmy okazji obejrzeć na żywo, a opinię o jego przebiegu opieramy na informacjach przekazanych przez łódzki klub. Warto jednak byłoby zapytać, dlaczego pomimo niezłej gry to rywal okazał się koniec końców lepszy i pytanie to zadał szkoleniowcowi rzecznik prasowy ŁKS, Bartosz Król? - Rumuni świetnie strzegli dostępu do swojej bramki, nam z kolei zabrakło skuteczności i umiejętności stworzenia dogodnych sytuacji do zdobycia bramki - wyjaśnił Kazimierz Moskal. - Zabrało błysku w polu karnym, kogoś, kto zrobiłby różnicę w okolicach bramki rywala. FC Astra Giurgiu wygrała zasłużenie, ale nie byliśmy zespołem słabszym - dodał opiekun łódzkich piłkarzy.

W niedzielę po raz pierwszy, choć jeszcze nie w oficjalnym meczu, koszulkę z ełkaesiacką przeplatanką założył Carlos Moros Gracia. Środkowy obrońca z Hiszpanii rozegrał czterdzieści pięć minut.
- On posiada bardzo potrzebną cechę. Cały czas stara się dyrygować grą linii defensywnej. Co zaś do Jakuba Wróbla, to znów zagrał jako cofnięty napastnik, ale chcemy go sprawdzić także na pozycji wysuniętego napastnika - ocenił występ dwóch swoich nowych graczy Kazimierz Moskal.

W meczu z FC Astra Giurgiu, podobnie jak w wygranym w środę 4:0 spotkaniu z Neftchi Baku, szkoleniowiec ŁKS zdecydował się w przerwie na wymienienie niemal całej jedenastki. W najbliższą środę, gdy łodzianie zmierzą się z trzecią drużyną ligi ukraińskiej - Zorią Ługańsk - ma być inaczej.
- W kolejnych sparingach zagramy trochę inaczej. Ci, którzy wyjdą na boisko w wyjściowej jedenastce, będą przebywać na nim dłużej - zdradził trener ŁKS, więc wiele wskazuje na to, że wkrótce zacznie się krystalizować wyjściowa jedenastka na premierowy mecz w lidze z Legią Warszawa.

Czy trener ŁKS jest zadowolony z pierwszego tygodnia pracy w Side?
- Tak. Dziś oczywiście czujemy niedosyt, bo przegraliśmy mecz i straciliśmy dwa gole, a przecież chcemy budować pewność siebie także takimi spotkaniami, ale wydaje mi się, że było dużo pozytywów w naszej grze - odparł Kazimierz Moskal, który jutro zaserwuje swoim podopiecznym dwa treningi. Pierwszy odbędzie się w siłowni, drugi - na boisku. Nie wiadomo, czy w tych popołudniowych zajęciach weźmie udział Adrian Klimczak. Lewy obrońca ŁKS nie zagrał w meczu z Rumunami z powodu urazu kostki. Wydaje się jednak, że nie jest to poważna kontuzja.