menu

Tak zagramy o awans? Przewidywany skład Polski na Czarnogórę

6 października 2017, 12:31 | red

Reprezentacja w meczu z Armenią spisała się świetnie i jest spora szansa, że zmian w kadrze na Czarnogórę nie będzie. Żaden z piłkarzy nie pauzuje za kartki, ani nie doznał w Erywaniu kontuzji. Jakie zestawienie wybierze więc Adam Nawałka? Oto najbardziej prawdopodobna wersja.


fot. Szymon Starnawski / Polska Press
Jego pojawienie się w bramce na mecz z Armenią było pewnym zaskoczeniem. Adam Nawałka wiedział jednak co robi, chociaż do Szczęsnego mieć do niego pretensje o straconego gola, bo jednak nie zareagował na strzał. Pochwalmy jednak za interwencję kwadrans przed końcem i dobre wprowadzanie piłki do gry w całym spotkaniu. To od jego zagrania rozpoczęła się akcja, po której strzeliliśmy gola na 4:1. Nie wydaje się, żeby selekcjoner w kluczowym meczu z Czarnogórą dokonywał kolejnej rotacji i w niedzielę na Narodowym to Szczęsnego ponownie zobaczymy w bramce biało-czerwonych.
fot. Bartek Syta / Polska Press
O prawy bok obrony nie mamy co się obawiać, bo jest doskonale zabezpieczony. W meczu z Armenią Piszczek był także bardzo pomocny w ofensywie. To po jego odbiorze piłki, rajdzie i dokładnym podaniu Grosicki w 2 minucie wyprowadził drużynę na prowadzenie. Nie wyobrażamy sobie, żeby w meczu z Czarnogórą na prawym boku obrony miało zabraknąć zawodnika Borussii Dortmund.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Absolutny pewniak do jedenastki. W lidze francuskiej notuje start jak przed rokiem. Dziennik "L'Equipe" cztery razy umieścił go już pośród bohaterów kolejki (zdobył dwie bramki). Noga powinęła mu się dotąd tylko raz – w grupowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko FC Porto (0:3). Nie poradził sobie wówczas z pilnowaniem Vincenta Aboubakara. Czarnogórcy jednak tej klasy napastnika nie mają, więc możemy spać spokojnie.
fot. Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
W tym sezonie notuje więcej słabych meczów niż dobrych, ale selekcjoner Adam Nawałka ma do niego zaufanie i żadne noty od dziennikarzy tego nie nie zmienią. W meczu z Armenią nie zawiódł i nie ma wątpliwości, że z Czarnogórą również zobaczymy go obok Kamila Glika.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Selekcjoner w pewnym sensie wymusił na nim zmianę klubu. Postawił mu warunek: koniec ciągania za uszy - kadra otworem, ale tylko jeśli będziesz grać regularnie. W PSG Krychowiak nie mógł na to liczyć, dlatego wybrał ofertę West Bromu. Odżył. Gra od dechy do dechy, a w weekend zanotował nawet pierwszą asystę w spotkaniu z Watfordem. W meczu z Armenią również zobaczyliśmy starego, dobrego "Krychę". Obecnie jest pewniakiem na mecz z Czarnogórą.
fot. Bartek Syta / Polska Press
W meczu z Armenią spodziewaliśmy się pojawienia na lewej obronie Macieja Rybusa. Adam Nawałka postawił jednak na piłkarza Sampdorii, i był to strzał w dziesiątkę. Dobrze spisał się w grze jeden na jeden. Parę pojedynków wygrał dzięki swojej szybkości. W meczu z Czarnogórą selekcjoner da mu najprawdopodobniej kolejną szansę.
fot. Bartek Syta / Polska Press
W meczu z Armenią odzyskał pierwszy skład. Prędko miejsca nikomu nie ustąpi. Strzelił gola i miał swój udział przy innych (np. przy pierwszym zanotował asystę drugiego stopnia). W obecnej formie jest pewniakiem do występu na prawym skrzydle w meczu z Czarnogórą.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Wielu kibiców grymasiło na myśl, że wystąpi od początku. Tymczasem on swoją rolę spełnił – co miał przerwać, to przerwał. Przy nim nie pograł też Mkhitaryan. Niestety, do końca Linetty nie wytrzymał. Po godzinie gry z bólem wypisanym na twarzy opuścił murawę. Jeśli uda mu się zregenerować do niedzieli, zagra z Czarnogórą, w przeciwnym wypadku wystąpi Krzysztof Mączyński.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Chociaż w meczu z Armenią nie potwierdził potencjału, jaki pokazuje w Napoli, na chwilę obecną wydaje się najlepszym rozwiązaniem na rozegraniu. W meczu z Czarnogórą Adam Nawałka powinien dać mu kolejna szansę na zabłyśnięcie.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Bardzo dobrym występem przeciwko Ormianom uciszył krytyków. "Turbo Grosik" w meczu z Czarnogórą z pewnością również nie spęka w starciu z twardo grającymi rywalami.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Tu nie ma żadnej dyskusji. "Lewy" jest w gazie i nikt nie wyobraża sobie obecnie reprezentacji Polski bez niego. Czy w meczu z Czarnogórą jeszcze bardziej wyśrubuje swój rekord bramkowy?
fot. Bartek Syta / Polska Press
1 / 12