menu

Stagnacja napastników i szpital w drużynie. Lekkie osłabienie Austriaków

19 marca 2019, 16:25 | Dominik Owczarek

Nasi najbliżsi rywale mogą nam pozazdrościć napastników i bramkarzy. Ze zdrowiem również bywało u nich lepiej.


fot. East News

Wśród obrońców i pomocników nie widać już różnicy klas. Połowa kadry dowodzonej przez Marco Fodę składa się z zawodników występujących w niemieckiej Bundeslidze. Najbardziej znanym przedstawicielem jest David Alaba - kolega Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium.

Obrońca charakteryzuje się również ogromną wszechstronnością. W klubie zawsze gra na pozycji lewego defensora, za to w kadrze wystawiany jest głównie jako lewy pomocnik. Za poprzedniego selekcjonera Marcela Kollera grywał też na środku pomocy, a nawet tuż za napastnikiem.

"Szpital w austriackiej drużynie jest coraz większy" - alarmował dziennik "Heute". Ze względu na ostatni uraz, nie wiadomo czy Alaba będzie gotowy w czwartek do gry. Ewentualne osłabienie nie byłoby jednak tragedią dla Austriaków, gdyż w szeregach można dostrzec wielu wartościowych zawodników.

Foda może liczyć m.in. na Marko Arnautovicia, mimo jego skomplikowanej sytuacji w West Ham United. Ostatni mecz w pełnym wymiarze czasowym rozegrał 2 stycznia, na co wpływ miały perturbacje związane z negocjacjami z chińskim Shanghai SIPG. - Jego pozycja w kadrze nie uległaby zmianie, nawet gdyby zdecydował się na ten transfer - podkreślił selekcjoner Austriaków.

Zacięte strzelby

W wypadku stylu gry naszych czwartkowych rywali można spodziewać się kontrataków oraz zachowawczości w defensywie. Austriackie media zwracają uwagę na kłopot bogactwa Jerzego Brzęczka. "Gdy polscy napastnicy trafiają, jak na zawołanie, ich austriaccy koledzy po fachu popadli w stagnację".

- Ważne jak pracują dla zespołu i jak się poświęcają - odbija piłeczkę Foda. Dobrym zobrazowaniem słabej formy snajperów jest awaryjne powołanie 35-letniego Marka Janko, który w obecnym sezonie ligi szwajcarskiej nie strzelił jeszcze żadnego gola. "Kronen Zeitung" podkreśla, że "w 102 meczach Lewandowski strzelił dla kadry o trzy bramki więcej niż cała 24-osobowa kadra powołana na najbliższe mecze".

W formacji defensywnej szerszy wachlarz możliwości teoretycznie przypada Fodzie. Niemiec miał okazję trenować Sturm Graz z Jerzym Brzęczkiem w składzie. Jego były podopieczny ma możliwości ku temu, by przełamać austriacką defensywę. Wśród środkowych obrońców panuje solidność, ale trudno upatrywać pierwiastka stabilizacji.

Jedną z ważniejszych postaci w zespole jest 31-letni Sebastian Proedl, który miał jeszcze okazję grać przeciwko Polakom na Euro 2008. Ze względu na ostatnie kontuzje stoper Watfordu rozegrał w obecnym sezonie jedynie dwa mecze. Ostatnio występuje głównie w drużynie U-23. Czynnik ten nie przeszkodził Fodzie w wysłaniu mu powołania.

- Trenuje od kilku tygodni, choć trener nie daje mu szansy. Kiedy był sprawny zawsze grał i pokazywał, że warto na niego liczyć - argumentuje decyzję selekcjoner.

Zwykły obywatel

Przed szansą debiutu w reprezentacji może stanąć 21-letni obrońca Hoffenheim Stefan Posch. W klubie występuje regularnie i niewykluczone, że zacznie przygodę z kadrą z wysokiego C. Austriackie media sugerują, że Posch stanowi odpowiednią alternatywę dla doświadczonego, ale coraz częściej popełniającego błędy Aleksandara Dragovicia.

Na samym początku eliminacji do Euro 2020 Austriacy będą mogli się przekonać, jak pójdzie im z dwoma najsilniejszymi rywalami - Polską i Izraelem. Trzy dni po meczu na Ernst-Happel-Stadion zmierzą się w Hajfie z drużyną prowadzoną przez ich rodaka Andreasa Herzoga.

- Mamy do rozegrania łącznie 10 meczów. Niezależnie od tego ile punktów teraz zdobędziemy, nic po dwóch pierwszych spotkaniach nie będzie rozstrzygnięte - stwierdził selekcjoner Austriaków.

W poniedziałek w Wiedniu reprezentację wizytował prezydent Austrii - Alexander van der Bellen. - Życzę powodzenia nie jako prezydent, lecz zwykły obywatel - powiedział.

"Polacy są faworytami, ale nie muszą wygrać. Znamy ich mocne strony, ale musimy być też pewni własnych zalet i wykazać się odwagą" - powiedział Foda dla agencji APA. Jak mawia klasyk - boisko zweryfikuje.