menu

Sprawiedliwy remis Czerwonych Diabłów z Młotami [ZDJĘCIA]

5 grudnia 2015, 18:10 | msz, Mariusz Daniluk

Manchester United nie sprostał na własnym boisku West Hamowi United i oba zespoły podzieliły się puntami, remisując 0:0. Taki rezultat nie krzywdzi żadnej z drużyn, które zaprezentowały się z dobrej strony.

Czerwone Diabły, nie bez powodu, były uznawane za faworyta w tej konfrontacji. Gospodarze, przed obecną kolejką, zajmowali pozycję wicelidera tabeli z dorobkiem 28 "oczek". Młoty ostatnie tygodnie miały dosyć słabe, gdyż od kilku kolejek nie potrafiły zdobyć trzech punktów. Podopieczni Slavena Bilicia, przed pojedynkiem z Manchesterem United, plasowali się na ósmej lokacie z 22 „oczkami” na koncie. Mecz pomiędzy obiema ekipami zapowiadał się raczej na jednostronny, lecz sprawy potoczyły się zupełnie inaczej.

Początek spotkania był dosyć wyrównany. Zarówno jedni i drudzy starali się nie wychylać i czekać na to, co zrobi rywal. Pierwszą, bardzo dobrą akcję, mieli zawodnicy The Hammers w 12. minucie. Matteo Darmian fatalnie zagrywał do jednego z partnerów i futbolówka trafiła wprost pod nogi Noble, który bez namysłu podał ją do Victora Mosesa. Nigeryjczyk stanął oko w oko z Davidem De Geą i to Hiszpan wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Jedenaście minut później już nie mogło, a powinno być 1:0 dla gości. Po bardzo dużym zamieszaniu w "szesnastce" gospodarzy, najpierw w słupek uderzył Mauro Zarate, a kilkadziesiąt sekund później poprzeczkę obił Winston Reid. Można powiedzieć, że podopieczni Louisa van Gaala nie istnieli w pierwszej odsłonie, jednak pozory mylą. Faktem jest, że najciekawiej było pod bramką De Gei, ale inicjatywa przez cały czas była po stronie Red Devils, którzy mieli swoje okazje, ale nie były one tak na prawdę warte odnotowania.

Pierwsze minuty drugiej odsłony również były lepsze w wykonaniu Żelaznych. W 56. minucie znów Manchester United był w dużych opałach, ale w wybornej sytuacji przestrzelił Zarate, który musiał jedynie dzióbnąć piłkę, żeby ta wpadła do siatki. Po tej sytuacji do ataku ruszyli dwudziestokrotni mistrzowie Anglii. Znakomitą dwójkową akcją, w 66. minucie, popisali się Anthony Martial oraz Marouane Fellaini, którzy trzema podaniami "rozklepali" całą defensywę gości. Na bramkę uderzał Belg, ale paradę klasy światowej zaliczył Adrian. Sześć minut później znów gospodarze kilkoma zagraniami "od nogi do nogi" załatwili obronę West Hamu. Juan Mata znalazł się w doskonałej okazji, ale były zawodnik Chelsea minimalnie się pomylił. W 71. minucie w drybling z obrońcami wdał się Martial. Młody Francuz „pokręcił” zawodnikami Slavena Bilicia, po czym wyłożył futbolówkę Schweinsteigerowi. Mistrz Świata był zupełnie niekryty, ale jego uderzenie poleciało minimalnie nad bramką. Ostatnia dobra sytuacja na zdobycie gola miała miejsce na 10 minut przed ostatnim gwizdkiem. Na lewym skrzydle znakomicie wypuszczony został Memphis Depay, który wpadł w „szesnastkę” i odegrał futbolówkę do Martiala. Napastnik MU fatalnie spudłował z okolic jedenastego metra. Mecz zakończył się wynikiem 0:0.

Gospodarze byli bliżsi strzelenia bramki, ale ze znakomitej strony pokazały się w dzisiejszym spotkaniu Młoty. Trzeba przyznać, że podział punktów to sprawiedliwy wynik. Swój kolejny pojedynek Czerwone Diabły rozegrają przeciwko VfL Wolfsburg w Lidze Mistrzów, natomiast West Ham podejmie na Upton Park Stoke City.