menu

Specjanie dla nas. Prezes Widzewa mówi o przyczynach rezygnacji

4 grudnia 2018, 12:31 | Dariusz Piekarczyk

Szok i niedowierzanie. Tak najkrócej, ale i najdosadniej, skomentować można decyzję Przemysława Klementowskie- go i Dawida Lambrechta o rezygnacji z funkcji członków zarządu Widzewa.

Przemysław Klementowski
Przemysław Klementowski
fot. Archiwum Przemysława Klementowskiego

Prawdę mówiąc trudno sobie wyobrazić Widzew bez Przemysława Klementowskiego, który poświęcał klubowi dużo czasu, ale także i własnych pieniędzy. Dlaczego Przemysław Klementowski zrezygnował? - Już wcześniej nosiłem się z takim zamiarem - mówi prezes Widzewa. - Przychodzi czas, że potrzeba jest nowej krwi. Teraz nadarzyła się dobra okazja, koniec roku rozliczeniowego. To też było nie bez znaczenia. Nie, nie czułem się Widzewem zmęczony, bo Widzewem zmęczyć się nie można. Ja praktycznie całą dobę żyłem sprawami klubu. Od siódmej rano do 23 Widzew, Widzew i Widzew. Odpoczynek mi się przyda. Ja od trzech lat nie byłem na urlopie. Na moją decyzję nie miały wpływu niezadawalające ostatnio wyniki osiągane przez drużynę w lidze. Nic z tych rzeczy. Proszę zauważyć, że gdybyśmy nie grali awansem meczów z wiosny, to nastroje w klubie byłby całkiem inne.

Prezes Widzewa złożył rezygnację. Kto zastąpi Przemysława Klementowskiego?

Przemysław Klementowski podkreśla także, że sprawował funkcję prezesa jako wolontariusz. - Może teraz przyjdzie ktoś inny, lepszy i o wyższych kompetencjach - mówi. - Nie, nie mam pojęcia kto to będzie. Pamiętam, jak zaangażowałem się w działalność w Widzewie, to w klubie nie było nic, kompletnie nic. Za własne pieniądze kupowałem piłki. Teraz jest to dobrze prosperujący klub. Obojętnie, kto zajmie moje miejsce, będzie miał o wiele łatwiejsze zadanie. Chciałbym dodać, że nadal będę w Widzewie działał, jestem przecież członkiem stowarzyszenia. To nie jest tak, że ucina się wszystko. Ja od 35 lat jestem z tym klubem, byłem na prawie każdym meczu.

Z kolei na pytanie, jak rodzina zareagowała na wiadomość o rezygnacji z funkcji prezesa, Przemysław Klementowski odpowiada. - Najbardziej ucieszyły się wnuczęta, a mam ich troje. To dlatego, że będą częściej z dziadkiem.


Polecamy