menu

Skromne zwycięstwo GKS-u Tychy z Gryfem Wejherowo

26 września 2015, 22:10 | Maciek Maćkowiak

Podopieczni Kamila Kieresia pokonali dziś na własnym boisku Gryfa Wejherowo 1:0. Jedyną bramkę dla "Trójkolorowych" zdobył Michał Grunt, który zadebiutował dziś przed tyską publicznością. Mecz obserwowało 6684 widzów.

GKS Tychy pokonał Gryf Wejherowo
GKS Tychy pokonał Gryf Wejherowo
fot. Kaja Pietrzak

Pierwsze minuty były dosyć wyrównane. GKS próbował przejąć inicjatywę, ale wąsko ustawieni defensorzy gości skutecznie im to utrudniali. Co ciekawe to piłkarze Gryfa jako pierwsi oddali dziś strzał na bramkę, strzał Macieja Osłowskiego minął jednak bramkę Florka. Z czasem tyszanie zaczęli poważnie zagrażać wejherowianom. W 17. minucie dobrą okazję na otworzenie wyniku miał Mateusz Grzybek, jego strzał był jednak za lekki, by zaskoczyć Wiesława Ferrę. Parę minut później groźnie spod linii końcowej dogrywał Okuniewicz, bramkarz gości znów był na posterunku.

W 25. minucie 35-latek znów musiał ratować swój zespół przed utratą gola. Z około 18 metrów uderzył Michał Glanowski, ale Ferra wyciągnął się jak struna i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Cztery minuty później ponownie zakotłowało się pod bramką gości. Po wrzutce Grzeszczyka do piłki doszedł Tanżyna i głową próbował skierować ją do siatki. Na jego nieszczęście Gicewicz zatrzymał ją niemalże na linii bramkowej. W 34. minucie po zamieszaniu w polu karnym wejherowianie mieli najlepszą okazję w tym meczu, mocny strzał Osłowskiego padł jednak łupem Pawła Florka. Chwilę później ciekawie było po drugiej stronie boiska. Gospodarze wyprowadzili groźną kontrę, jednak słabo wykończył ją Łukasz Grzeszczyk. Piłkarze Kamila Kieresia próbowali jeszcze objąć prowadzenie przed przerwą, ta sztuka im się nie udała i na przerwę zeszli z bezbramkowym remisem, który na pewno ich nie satysfakcjonował. Inaczej było w przypadku gości, których taki wynik "urządzał".

W 48. minucie wrzutkę Grzeszczyka z rzutu rożnego próbował zakończyć Zganiacz, ale zrobił to bardzo niedokładnie. Tyszanom bardzo zależało na zdobyciu bramki, wiedzieli o tym, że podział punktów może poważnie skomplikować ich sytuację w tabeli. W 56. minucie po indywidualnej akcji Kuzimskiego futbolówka trafiła do Gicewicza, który będąc w dobrym miejscu uderzył za lekko, by zaskoczyć golkipera GKS-u. W 65. minucie starania tyszan w końcu przyniosły zamierzony efekt. Po dośrodkowaniu z lewej strony Zganiacza najwyżej w polu karnym wyskoczył Grunt i ładną główką zdobył swoją premierową bramkę w trójkolorowych barwach. Jednobramkowe prowadzenie nie urządzało tyszan. Chwilę później Grunt mógł podwyższyć prowadzenie, ale w tym przypadku zabrakło mu szczęścia. W 73. minucie soczysty strzał z rzutu wolnego oddał Grzeszczyk, Ferra nie dał się mu zaskoczyć. Trener Gryfa próbował zmienić obraz meczu kolejnymi zmianami, na niewiele się to zdało. GKS cały czas miał mecz pod kontrolą. W doliczonym czasie gry można było zaobserwować swoistą wymianę ciosów. Najpierw Gryf próbował wyrównać,ale strzał Macieja Szymańskiego nie znalazł drogi do siatki. W odpowiedzi „Trójkolorowi” wyprowadzili dwie kontry, ale Grzeszczykowi i Wodeckiemu zabrakło precyzji.

Gospodarze zakończyli mecz z kompletem punktów, trzeba przyznać, że zwycięstwo im się należało. Kibice mogą mówić o pewnym niedosycie, gdyż okazji było dziś bez liku, najważniejsze są jednak trzy punkty. Gości czeka smutny powrót do domu, być może za tydzień w starciu z Polonią Bytom odniosą tak długo wyczekiwane zwycięstwo. Tyszan natomiast czeka wyjazd do Legionowa.


Polecamy