menu

ROW Rybnik przegrał 1:2 z Górnikiem Łęczna. Kibice rozczarowani

4 sierpnia 2018, 11:43 | Tomasz Biela

ROW Rybnik przegrał 1:2 w meczu u siebie z Górnikiem Łęczna. Jedyną bramkę dla rybniczan zdobył Marek Krotofil. Po spotkaniu miejscowi fani wyrazili swoje niezadowolenie z apatycznej gry gospodarzy.


fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela

fot. Tomasz Biela
1 / 47

Po dwóch porażkach z rzędu ROW przystępował do meczu z Górnikiem z niezwykle bojowym nastawieniem. Pierwsze punkty w sezonie są niezwykle potrzebne, aby nie ugrzęznąć w dolnych rejonach tabeli. Spotkanie ze spadkowiczem z I ligi miało być okazją do tego, aby w końcu przełamać impas i podbudować własne morale.

Mecz rozpoczął się jednak lepiej dla piłkarzy z Łęcznej. W 4. minucie spotkania w środkowej strefie boiska piłkę przejął Robert Pisarczuk. Koronkowa akcja gości zakończyła się strzałem w polu karnym w wykonaniu Patryka Szysza. Piłka jednak przeszła minimalnie obok lewego słupka bramki, której tradycyjnie bronił Kacper Rosa.

W 10. minucie ROW przeprowadził najlepszą akcję w I połowie meczu. Prawą stroną boiska popędził Kamil Spratek, wpadł w pole karne, minął zawodnika gości i oddał strzał na bramkę. Uderzenie obronił jednak Sergiusz Prusak, ale piłka pozostała na piątym metrze. Z dobitką popędził Brychlik, ale jego uderzenie zablokowali obrońcy Górnika. W tej samej akcji szczęścia próbował jeszcze Robert Tkocz, jednak łęcznianie ostatecznie zażegnali zagrożenie wybijając piłkę na rzut rożny.

W 15. minucie znakomitym rajdem lewą stroną popisał się Dawid Dzięgielewski. Minął Bartłomieja Poloka który atakował rywala na wślizgu, wpadł w pole karne i bez najmniejszych problemów pokonał Rosę. Duży błąd popełniła cała drużyna gospodarzy. Nikt oprócz obrońcy nie starał się powstrzymać napastnika gości, gdy ten przemierzał kolejne metry boiska. Od straty gola zaczęły się problemy rybniczan. Chociaż stwarzali sobie tylko pojedyncze sytuacje, nie potrafili długo utrzymać się przy piłce. Mało tego już w 35. minucie Poloka na boisku zastąpił Dawid Kalisz, który jeszcze niedawno był testowany przez kilka zainteresowanych nim klubów. W ten dosadny sposób skomentowany został słaby występ rybnickiego obrońcy w tym meczu.

Najjaśniejszą postacią w pierwszej połowie był niewątpliwie Kamil Spratek, który dwa razy strzelał z dystansu w 18. i 24. minucie, ale jego uderzenia bronił Sergiusz Prusak. „Ku… mać, zacznijcie grać” krzyczeli kibice ROW-u. Piłkarzom nie pomagały te słowa zachęty. Jeszcze tylko w 34. minucie Mateuszowi Mazurkowi z dośrodkowania wyszedł przypadkiem „centrostrzał”, po którym Prusak musiał sparować piłkę na rzut rożny. W 38. minucie Robert Tkocz dośrodkowywał z rzutu rożnego, ale piłka przeleciała nad głowami wszystkich zawodników. Z każdą minutą rybniczanie słabli coraz bardziej.

W drugiej połowie ROW wreszcie wziął się do pracy. Najpierw w 48. minucie dwa strzały z dystansu Dominika Zawadzkiego zostały zablokowane przez zawodników z Łęcznej. W 59. minucie w końcu udało się wyrównać. Całkowicie zagubiona od początku drugiej odsłony drużyna gości nie zdołała wybić piłki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tkocza. Do futbolówki dopadł Marek Krotofil, który z trzech metrów oddał strzał na bramkę. Remis 1:1 nie satysfakcjonował piłkarzy ROW-u, którzy postanowili zaatakować odważniej rywala.

Trzy minuty później cały plan rybniczan mógł wziąć w łeb, gdy piłkę na połowie gospodarzy przejął Mohamed Essam. Egipcjanin ruszył z akcją, podał w pole karne do niepilnowanego Szysza. Ten pomimo tego, że nie przeszkadzał mu żaden obrońca nie zdołał pokonać Rosy. Bramkarz ROW-u odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Essam, jednak z najbliższej odległości przeniósł piłkę nad bramką. Usprawiedliwiać może go fakt, że skuteczny strzał utrudnił mu Krotofil, który wszedł odważnie wślizgiem i sam ucierpiał w tej akcji. W 64. minucie został zmieniony przez Janika.

Dobry okres gry rybniczan nie trwał długo. Już po chwili Górnik zaczął stwarzać sobie coraz groźniejsze sytuacje. W 71. minucie strzał z dystansu Bętkowskiego z największym trudem obronił jeszcze Rosa, ale w 75. minucie był już bezradny wobec uderzenia z daleka byłego gracza GKS-u Katowice. Piłka przeszła jeszcze po rękach bramkarza ROW-u i wpadła w prawy dolny róg bramki.
Gospodarze próbowali wyrównać. Od początku drugiej połowy bardzo aktywny był Kalisz, który biegał obiema flankami i próbował organizować akcje swojego zespołu. Brakowało jednak celności w podaniach i wykończenia akcji. Najlepszą sytuację miał w 84. minucie, wprowadzony w drugiej połowie Paweł Jaroszewski. Uderzył minimalnie obok bramki, jednak sędzia liniowy wcześniej zasygnalizował, że pomocnik był na spalonym. W 90. minucie strzał z rzutu wolnego Adriana Łuszkiewicza na poprzeczkę sparował Rosa. Była to ostatnia groźna akcja w tym spotkaniu.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:2. Po spotkaniu gospodarze podeszli do kibiców, którzy wyrazili niezadowolenie z gry zawodników. Piłkarze sami długo dyskutowali między sobą o tej porażce. Trzecia przegrana z rzędu niestety stała się faktem i za chwilę w Rybniku zrobi się naprawdę gorąco.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:


Kalendarz sportowy 2018: Piękne ciała nagich sportowców ZDJĘCIA

Tour de Pologne 2018 TRASY + ETAPY + GDZIE OGLĄDAĆ KOLARZY

Justyna Żyła znowu zaskoczyła kibiców skoków narciarskich ZOBACZCIE


Reprezentacja Polski zajęła 3. miejsce Mistrzostw Świata Dzieci z Domów Dziecka


Polecamy