menu

Regionalny Puchar Polski: Motor Lublin chce wreszcie sięgnąć po trofeum, którego brakuje mu w klubowej gablocie

22 stycznia 2019, 11:09 | KK

Na początku marca Motor Lublin wystąpi w finale Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Żółto-biało-niebiescy bardzo chcą wygrać te rozgrywki, ale w ostatnich latach finały nie układały się po ich myśli.


fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski

fot. fot. Łukasz Kaczanowski
1 / 18

Lublinianie docierali do ostatecznej rozgrywki o Puchar Lubelskiego Związku Piłki Nożnej cztery oraz trzy lata temu. W sięgnięciu po trofeum dwukrotnie przeszkodziła im jednak Chełmianka Chełm.

10 czerwca 2015 roku ”Motorowcy” przegrali przed własną publicznością z chełmianami 0:1. Zwycięski gol dla rywali padł wówczas jeszcze w pierwszej połowie meczu. W samej końcówce spotkania zespół z Lublina miał szansę na odwrócenia losów finału. Kamil Stachyra w 88. minucie nie wykorzystał jednak rzutu karnego. Po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki, spadła w okolicy linii końcowej i wypadła poza bramkę.

Rok później Motor znów musiał uznać wyższość rywali z Chełma. W kolejnym starciu na Arenie Lublin, w regulaminowym czasie gry padł remis 2:2. Natomiast po dogrywce było 3:3 i o wyniku musiał przesądzić konkurs rzutów karnych. W nim lepsi okazali się goście.

Zawodnikiem, który pamięta oba przegrane finały jest Marcin Michota, mający na swoim koncie ponad 100 występów w barwach Motoru. - Pierwszy z tych meczów oglądałem z wysokości trybun, mając wtedy 16 lat, gdy powoli wkraczałem do drużyny. W drugim spotkaniu wyszedłem już w podstawowym składzie. Pamiętam, że w 90. minucie, przy wyniku 2:1 dla nas, miałem sytuację, w której wystarczyło dołożyć nogę i wpakować piłkę do pustej bramki z odległości trzech metrów. Niestety nie wykorzystałem tej szansy i zaraz potem Chełmianka strzeliła nam gola na 2:2 po rzucie wolnym. Cóż, w ostatnich finałach głównie brakowało nam szczęścia i wykończenia. Uważam, że z przebiegu gry byliśmy w tych dwóch meczach lepsi od rywali i powinniśmy je wygrać - mówi boczny obrońca.

Michota podkreśla, że żółto-biało-niebieskim zależy na zdobyciu Pucharu w tym roku, by przerwać złą passę w meczach finałowych. - Za każdym przykładaliśmy do tych spotkań bardzo dużą wagę, pomijając względy czysto finansowe, bo za zwycięstwo jest nagroda pieniężna dla klubu. Może nie jesteśmy najwyżej sklasyfikowanym zespołem w naszym województwie, ale po wygraniu Pucharu możemy być najlepszą drużyną w regionie. Dużym plusem jest też to, że w następnym sezonie triumfator Regionalnego PP ma możliwość zagrania na szczeblu centralnym z drużyną, która plasuje się o klasę albo dwie klasy rozgrywkowe wyżej. A po ewentualnym przejściu takiego rywala w kolejnej rundzie niemal na pewno trafilibyśmy na przeciwnika z Ekstraklasy. Wtedy na nasz stadion przyszłoby pewnie z 10 tysięcy ludzi i byłby fajny mecz. Dlatego będąc w III lidze marzymy o wygraniu Pucharu - tłumaczy piłkarz.

Mecz finałowy Pucharu Polski na szczeblu LZPN, w którym Motor zmierzy się z Wisłą Puławy, zaplanowano na 3 marca na stadionie przy ul. Hauke-Bosaka 1 w Puławach. W poprzednich latach finały były rozgrywane najczęściej po zakończeniu rundy wiosennej, lecz wszystko wskazuje na to, że tegoroczny termin pasuje zawodnikom.

- Moim zdaniem całkowity sezon piłkarski powinien kończyć się wraz z ostatnim gwizdkiem ligowym. Granie później dodatkowych meczów pucharowych nie było dla nas korzystne. Chociażby do drugiego finału z Chełmianką przystępowaliśmy po przegranym barażu z Olimpią Elbląg i mieliśmy za sobą serię trzech porażek z rzędu. To był dla klubu czarny okres. Miejmy nadzieję, że pogoda pozwoli nam zagrać w marcu, a frekwencja na trybunach dopisze, zwłaszcza, że na pewno na meczu pojawią się zawsze wspierający nas kibice z Lublina. Ogólnie lubię grać na puławskim obiekcie. Bardzo odpowiada mi tamten stadion i klimat pobliskiego, sosnowego lasu. To będzie pierwszy mecz “na serio” przed startem rundy wiosennej. Na pewno potraktujemy go poważnie i może dzięki temu na koniec sezonu udałoby się nam zatriumfować na dwóch frontach. Na to się nastawiamy - przyznaje Michota.

Co ciekawe, Motor ma trzy porażki z rzędu w finale Regionalnego Pucharu. W sezonie 2005/06 lublinianie ulegli bowiem na wyjeździe Orlętom Radzyń Podlaski 0:2. Uczestnikiem tamtego meczu w żółto-biało-niebieskiej koszulce był Marcin Popławski, który obecnie jest... II trenerem Wisły Puławy.

Puławski klub jest w odmiennej sytuacji niż Motor. Biało-niebiescy mają znacznie lepsze wspomnienia ze swojego ostatniego finału RPP. 17 czerwca 2009 roku w Krasnymstawie “Duma Powiśla” pokonała miejscowy Start 3:0 i sięgnęła po Puchar, jedyny w historii klubu.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!


Polecamy