menu

Poźniak może wrócić z Lechii do GKS Bełchatów

29 maja 2012, 08:24 | Paweł Hochstim / Dziennik Łódzki

Kamil Poźniak znów może być piłkarzem PGE GKS Bełchatów. Były gracz bełchatowskiej drużyny nie przebił się do pierwszej drużyny Lechii, która chce się go pozbyć w tym okienku transferowym.

Kamil Poźniak może wrócić do GKS Bełchatów
Kamil Poźniak może wrócić do GKS Bełchatów
fot. Dariusz Śmigielski (Polskapresse)

Poźniak trafił do Bełchatowa w 2007 roku, gdy nie miał jeszcze skończonych osiemnastu lat. Uchodził za wielki talent, który z czasem miał zastąpić w zespole z ul. Sportowej Łukasza Gargułę. Przez większą część pobytu w bełchatowskim klubie miał jednak problem z grą w podstawowej jedenastce. Często był też kontuzjowany, ale w rundzie jesiennej sezonu 2010/2011 zagrał w czternastu spotkaniach i dostał propozycję transferu z Lechii. A, że bełchatowianie chcieli wówczas pozyskać z gdańskiego klubu Pawła Buzałę, udało się dojść do porozumienia. Nie obyło się jednak bez zgrzytów, bo Poźniak bez zgody klubu pojechał na zamówione przez Lechię testy medyczne.

Dzisiaj niewykluczony jest transfer w drugą stronę, i to zarówno Poźniaka, jak i... Buzały. Gdański klub nie kryje, że znów chciałby mieć szybkiego napastnika w swoim zespole. Jeszcze niedawno mówiło się, że Lechia chciałaby również wykupić z Bełchatowa Dawida Nowaka, ale po dymisji trenera Pawła Janasa, który był orędownikiem sprowadzenia napastnika PGE GKS, temat jest już nieaktualny.

Bełchatowianie chcą oprzeć swój zespół na młodych piłkarzach. W ostatnim czasie trener Kamil Kiereś, który wciąż nie podpisał jeszcze nowego kontraktu z GKS, testował Adriana Gębalskiego, Dawid Kudłę, Alana Stulina i Juliena Tadrowskiego. Decyzja o ich ewentualnym pozyskaniu zapadnie jednak dopiero za kilka tygodni.

Kibiców bełchatowskiej drużyny bardziej niepokoi jednak fakt, że nadal klub nie przedłużył kontraktów z Kamilem Kosowskim i Marcinem Żewłakowem. Dwaj byli reprezentanci Polski wstępnie są zainteresowani pozostaniem w Bełchatowie, ale konkretów wciąż nie udało się ustalić. Nieoficjalnie wiadomo, że Żewłakow i Kosowski obawiają się, iż klub może zostać zdegradowany do pierwszej ligi za ustawianie meczów w latach 2004-2005. Przypomnijmy, że niedawno prokuratura postawiła zarzuty 29. byłym i obecnym pracownikom GKS.

Dziennik dzki


Polecamy