menu

Korespondencja z Tirany: Albania wierzy w swoją kadrę i chce powtórzyć wynik z Polską sprzed siedemdziesięciu lat

10 września 2023, 07:45 | Jaromir Kruk, Tirana

W przedzień meczu z Polską w Durres wyczuwało się optymizm Albańczyków. Po remisie w Pradze z Czechami zespół „Czerwonych i Czarnych” prowadzony przez Brazylijczyka Sylvinho stoi przed wielką szansą awans na Euro 2024, a bardzo przybliżyć do tego może ich wygrana z Polską. – Mamy teraz znacznie lepszy skład niż przed siedmioma laty – mówi Tedi, fan futbolu z Durres.

Ostatnia sesja treningowa reprezentacji Albanii na 20-tysięcznej tirańskiej Arenie Kombetare przed niedzielnym meczem z Polską
fot. BalkanWeb
Antyczne ruiny w Albanii nie są czymś osobliwym
fot. Jaromir Kruk
Centrum stolicy Albanii – Tirany
fot. Jaromir Kruk
„Czerwoni i Czarni” wychodzą na swój ostatni trening na Arenie Kombetare przed niedzielnym meczem z reprezentacją Polski
fot. screenshot kohajone.com
Brazylijski selekcjoner reprezentacji Albanii, 49-letni Sylvinho
fot. gazetashqiptare.al
1 / 5

Albańczycy tylko raz zagrali w wielkiej imprezie, właśnie w 2016 roku, kiedy prowadził ich Włoch Gianni De Biasi. W finałach mistrzostw Europy we Francji byli o krok od wyjścia z grupy.

Związki albańskiego futbolu z włoskim calcio

Nie da się nie zauważyć licznych związków albańskiej piłki nożnej z caccio. Po De Biasim „Czerwonych i Czarnych” prowadzili między innymi jego rodacy – Christian Panucci i Edoardo Reja, zaś Sylvinho pracował jako asystent Roberto Manciniego w Interze Mediolan. Albańczycy są niemal zakochani w obecnym selekcjonerze, chwalą go za zrozumienie ich mentalności, a to podobno wcale nie należy do łatwych.

Podwaliny ciekawego zespołu stworzył Reja, któremu w kwalifikacjach Euro 2020 na drodze stanęła… Polska. W tych eliminacjach już pod wodzą brazylijskiego selekcjonera Albańczycy ulegli Biało-Czerwonym w Warszawie 0:1, ale zebrali dobre recenzje. Teraz chcą do tego dołożyć korzystny wynik, a cały kraj liczy na zwycięstwo.

W Pradze Albania pokazała, że jest niezwykle niebezpieczna. Trafienie dla ekipy Sylvinho było dziełem Nedima Bajramiego, piłkarza Sassuolo. Etrit Berisha, bohater z Pragi strzeże bramki Empoli, w wyjściowej jedenastce Albanii Serie A reprezentowali jeszcze Elseid Hysaj (Lazio Rzym), Berat Djimsiti (Atalanta Bergamo), Adrian Ismajli (Empoli), Yiber Ramadani (Lecce), Kristjan Asllani (Inter Mediolan), w sumie 7 zawodników. To pewna swoich umiejętności drużyna, a na jej obiekcie trudno ją pokonać. Ostatnio dokonali tego towarzysko Włosi – w listopadzie 2022, a o punkty w Lidze Narodów UEFA - w czerwcu 2022.

Jedyne zwycięstwo nad Polską siedemdziesiąt lat temu

Miejscowi niechętnie przypominają bój z Polską z października 2021 przegrany przez nich 0:1 po golu Karola Świderskiego. Na Arena Kombetare, zwanej „Air Albania” od miana sponsora, zamierzają przełamać nasz kompleks, który trwa od… 1953 roku, kiedy „Czerwoni i Czarni” towarzysko ograli Biało-Czerwonych 2:0. To już bardzo zamierzchłe czasy, a albański futbol zmienił się diametralnie i to na lepsze. Dziś już nikt nie nazwie Albańczyków europejskim kopciuszkiem, sami piłkarze mają ogromną ochotę na sukcesy.

Sylvinho wierzy, że szalę na korzyść kadry Albanii są w stanie przechylić jej fanatyczni kibice.

– Polacy mają mocny zespół, ale my również. Myślę, że to będzie atrakcyjny i piękny mecz, w ciągu 90 minut wszystko może się zdarzyć. Oczekuję, że moi zawodnicy włożą w grę całe serce i duszę. Będziemy mieć stadion pełen 20 tysięcy kibiców. Przy wsparciu narodu albańskiego możemy dokonać czegoś wielkiego napisał:

– uderza w patetyczny ton brazylijski selekcjoner.

Muci w Pradze nawet nie wstał z ławki rezerwowych

Nie da się jednak zaprzeczyć, bo Albańczycy kochają swoją reprezentację i widać to na każdym kroku. Jeden z tamtejszych kibiców powiedział nam, że o sile „Czerwonych i Czarnych” najlepiej świadczy fakt, że w Pradze Ernest Muci, gwiazdor warszawskiej Legii nie wstał nawet z ławki rezerwowych. Jako wysunięty napastnik 33-letni Sokol Cikalleshi. Piłkarz tureckiego Konyaspor na trafienie w drużynie narodowej czeka od września 2021 roku, kiedy w Warszawie na Stadionie Narodowym zaskoczył Wojciecha Szczęsnego. Wtedy pod wodzą Reji Albania pokazała ciekawy ofensywny futbol, lecz uległa Polsce aż 1:4. W stolicy Czech w 58. minucie za Cikalleshiego wszedł Mirlind Daku, piłkarz Rubina Kazań. Muci musi cierpliwie czekać na swoją szansę, nie ma innego wyjścia.

Gorąco na trybunach i boisku stadionu „Air Albania”

Ciekawych miejsc do zwiedzania w Albanii nie brakuje i dzień przed spotkaniem eliminacji Euro 2024 w takich pojawiali się polscy kibice. Miejscowi skorzystali z możliwości, ceny choćby pod twierdzą Krują skoczyły, ale i tak nie należą do jakichś strasznie wygórowanych. – Dziś nie podlegają dyskusji – rzucił do naszego rodaka albański sklepikarz, gdy ten chciał się targować o cenę złocistego napoju. Zostało na równowartości 10 polskich złotych.

Polaków przerażały śmieci, które zostawiają tubylcy. Nie wygląda to ładnie, ale zdaniem obserwatorów Albańczyków, powoli się to zmienia, co wymuszają również turyści. Ich w Tiranie i innych ośrodkach we wrześniu nie brakuje, a lato w pełni, temperatura przekracza 30 stopniu Celsjusza. Wieczorem 10 września na Arena Kombetare będzie na pewno gorąco, na trybunach i na boisku, bo stawka jest duża, ale aura wieczorem nie powinna przeszkadzać piłkarzom, bo temperatura spadnie o parę kresek niżej.


Polecamy